Lekcja samorządności trwa
13-02-2012 11:22
A
A
A
Opozycja nazwała przyjęty na 2012 rok budżet – budżetem przetrwania, bez znacznych inwestycji. Czy rzeczywiście tak jest?
- Każdy ma prawo do własnej oceny tego budżetu. Jednak ten, kto zna realia finansowania jednostek samorządów terytorialnych wie, skąd powiat czerpie dochody i w jakiej wielkości, i jak bardzo one różnią się od dochodów np. gmin. Trochę dziwię się takiej ocenie części radnych powiatowych, bo wśród nich są osoby, które od lat funkcjonują w samorządzie i doskonale powinny wiedzieć, jak zbudowany jest budżet powiatu. Zarzuca się, że brak jest w nim wielu koniecznych, wyczekiwanych przez środowisko lokalne inwestycji. Oczywiście, też chciałbym, aby było ich zdecydowanie więcej, niestety tak krawiec kraje, jak mu materiału starcza. Ponad 5 milionów złotych wynosić będzie budowa mostu w Kozłowie Szlacheckim, termomodernizacja ZS RCKU to też koszty rzędu 3 milionów – to dwie sztandarowe inwestycje na ten rok. Zdaję sobie sprawę, że potrzeby są większe, i w oświacie i w drogownictwie. Mogliśmy zrezygnować ze wspomnianych inwestycji a w to miejsce wyremontować kilka kilometrów dróg powiatowych, ścieżek rowerowych, chodników itp., ale należało rozsądnie bez emocji zdecydować co w tym roku jest priorytetem. Budżet składa się nie tylko z dwóch inwestycji. Uwzględnia niezbędne wydatki i zadania, które w pierwszej kolejności wynikają z ustawy o samorządzie powiatowym. W poprzednich latach budżet powiatu określany był jako prorozwojowy i ambitny. W tym, na 2012 rok nie dokonaliśmy żadnych rewolucyjnych zmian. Nie jest tak, że pieniądze z oświaty przeznaczyliśmy na pomoc społeczną, a te z inwestycji na promocję i imprezy kulturalno-rekreacyjne. Niektóre samorządy stawiają na ilość przedsięwzięć, my stawiamy na jakość. Zarząd Powiatu stara się, by budżet powiatu przede wszystkim był realny do wykonania a nie zbiorem pobożnych życzeń. Musi być gwarancją stabilności finansowej powiatu, gdyż nie stać nas na milionowe zadłużenia. Oprócz planowanych inwestycji i remontów budżet zabezpiecza wydatki bieżące wszystkich naszych jednostek organizacyjnych. Wydatki określono na prawie 70 milionów złotych, przy zaplanowanych dochodach stanowiących 66,7 mln. Inną sprawą jest kwestia możliwości pozyskiwania funduszy zewnętrznych i współpraca z innymi samorządami przy realizacji wspólnych przedsięwzięć a tym samym partycypowaniu w kosztach. W poprzednich latach dzięki takiej współpracy z samorządami gminnymi czy samorządu województwa mazowieckiego udało się poprawić znacznie infrastrukturę drogową w wielu miejscach powiatu. Proszę pamiętać, że powiat jest bogaty – ale w zadania wynikające z ustawy o samorządzie – ma za to ograniczone środki finansowe...
A jak ocenia pan współpracę z Radą Powiatu? W poprzedniej kadencji wyglądała ona zdecydowanie lepiej...
- W samorządzie powiatowym funkcjonuję nie od dziś. Współpracowałem jako starosta, ale i jako radny powiatowy z wieloma radnymi i stąd nie dziwią mnie dziś postawy i reakcje części z nich. Mam wrażenie, że niektórzy w obecnej kadencji Rady Powiatu głosują wobec zasady „na złość babci odmrożę sobie uszy”, szkodząc w ten sposób dobru powiatu osobiście. Nie wdaję się w niepotrzebne przepychanki słowne, bo nie służą one poprawnemu klimatowi współpracy. Oczywiście, opozycja być musi i temu nie przeczę, ale odnoszę wrażenie, że ton tej opozycji nadaje tylko jedna, może dwie osoby. Dlatego też, przez pryzmat tych osób nie oceniam jednoznacznie negatywnie współpracy z Radą Powiatu. Na pewno nie jest ona tak konstruktywna i merytoryczna, a przede wszystkim spokojna i wyważona jak miało to miejsce w poprzedniej kadencji, to jednak mimo wszystko w mojej ocenie jest poprawna. Spory, różne punkty widzenia zdarzają się wszędzie, lecz istotne jest, by ich efekty były z korzyścią dla przyszłości powiatu i jego mieszkańców. Przy pozytywnej współpracy jesteśmy w stanie więcej dobrego osiągnąć.
Pamiętam, kiedy podsumowywałem pracę III kadencji Rady Powiatu i w jednym z wywiadów określiłem ją trzema słowami: pracowita, efektywna i zgodna. Życzyłbym sobie, powtórzenia tych przymiotników przed wyborami samorządowymi w 2014 roku dla charakteryzacji obecnej kadencji.
A więc lekcja samorządności wciąż trwa...
- Zdecydowanie tak. Wykształcenie to nie wszystko, w połączeniu z wieloletnim doświadczeniem i pokorą wobec powierzonego mandatu społecznego dopiero może zaowocować skuteczną pracą na rzecz lokalnej społeczności. Samorządność to trochę nowoczesna forma patriotyzmu. Można pokusić się o stwierdzenie, że samorządność rozbudza także poczucie tożsamości lokalnej i dumy z przynależności do naszej małej Ojczyzny. Dlatego też uważam, że jej rozwój jest w interesie nas wszystkich, nie tylko władzy, ale radnych, przedstawicieli organizacji, stowarzyszeń, ale i zwykłych mieszkańców. Z doświadczenia wiem, jak bardzo w samorządności negatywny jest brak współdziałania z innymi podmiotami samorządowymi. Cierpią na tym nierzadko mieszkańcy a przecież tylko wspólne działania mogą przynieść dobre efekty.
Cały powiat żyje obecnie likwidacją Sądu Rejonowego w Sochaczewie. Przy tej okazji niektórzy wieńczą koniec funkcjonowania powiatu sochaczewskiego.
- Rzeczywiście mieszkańcy, samorządowcy oraz lokalne media żyją sprawą, która budzi wiele kontrowersji i nie do końca jest dla nas zrozumiała. Sąd Rejonowy w Sochaczewie, zgodnie z ministerialnymi decyzjami 1 lipca tego roku zostanie zastąpiony wydziałami zamiejscowymi sądu w Żyrardowie, co dla mieszkańców stanowić będzie poważne utrudnienia i dodatkowe komplikacje, choćby komunikacyjne. Mieszkańcy naszego powiatu wyrazili swoje zdanie wobec likwidacji Sądu Rejonowego w Sochaczewie składając 20 tysięcy podpisów i biorąc aktywny udział w pikiecie, którą zorganizował w niedzielę 22 stycznia Obywatelski Komitet Obrony Sądu w Sochaczewie. Wszyscy zgodnie, solidarnie mówimy „nie” likwidacji sochaczewskiego sądu.
Kilka tygodni temu również Rada Powiatu w Sochaczewie na jednej z sesji przyjęła stanowisko w tej sprawie uważając, że likwidacja sądu stanowić będzie wyjątkowe zagrożenie dla żywotnych interesów mieszkańców oraz instytucji funkcjonujących na terenie powiatu sochaczewskiego.
Przy tym temacie pojawiają się też głosy, iż zamknięcie sądu będzie przyczynkiem do likwidacji powiatu sochaczewskiego. Myślę, że to daleko wysunięta teza, ale też nie ignorujemy tych głosów, traktując je poważnie. Bo niewykluczone, iż kolejną konsekwencją likwidacji Sądu w Sochaczewie będzie zamknięcie np. Prokuratury, co w efekcie doprowadzić może do likwidacji Komendy Powiatowej Policji i innych ważnych instytucji w naszym powiecie. A to mogłoby znacząco osłabić pozycję naszego powiatu. Dziś mówiąc „nie” likwidacji sądu wyrażamy swoją solidarność wobec ewentualnych planów zamykania czy przenoszenia do innych miast instytucji i urzędów ważnych dla mieszkańców naszego powiatu.
rozm. Anna Syperek
ZOBACZ GALERIE