starostwo powiatowe w sochaczewie
filtr graficzny dla strony powiat sochaczew
Wydz. Komunikacji sprawdź nr w kolejce Aktualności Powiatowy Rzecznik Konsumentów Lista Organizacji Pozarządowych Ważne Telefony Szkoły Szkoły Podstawowe Szkoły Ponadpodstawowe Niepubliczne Szkoły i Placówki Oświatowe Konkursy RODZINY ZASTĘPCZE Projekty Dotacje z budżetu państwa Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg CYFROWY POWIAT Rządowy Fundusz Polski Ład: Program Inwestycji Strategicznych Program Inwestycyjny Centralny Port Komunikacyjny Sektorowy Program Wsparcia pn. "Bezpieczne Drogi" Przez Centralny Port Komunikacyjny Sp. z o.o. Numery kont bankowych Petycje Budżet Obywatelski 2018 - realizacja 2019 r. 2019 - realizacja 2020 r. 2020 - realizacja 2021r. RODO RAJD ROWEROWY Transmisje internetowe z sesji Rad Powiatu Punkt Nieodpłatnej Pomocy Prawnej Edukacja Prawna MONITORING PLATFORMA ZAKUPOWA TURNIEJ DZIKICH DRUŻYN Wersja kontrastowa

Aktywność publiczna to część mojej osobowości

28-03-2012 14:22

A A A
Wywiad z Jerzym Żelichowskim, radnym Rady Powiatu w Sochaczewie

Pełnił pan funkcję wicestarosty sochaczewskiego, dwie kadencje był zastępcą burmistrza miasta Sochaczew, dziś jest radnym powiatowym. Skąd ta aktywność publiczna w życiu lokalnej społeczności?
- Faktycznie, to już 14 rok mojego funkcjonowania w samorządzie lokalnym. Wcześniej przepracowałem prawie 20 lat w oświacie. To tam kształtowała się moja aktywność publiczna w skali mikro. Odpowiadałem w ZSR Sochaczew za sprawy wychowawcze, za aktywną postawę uczniowską w strukturach samorządu szkolnego. Moja szkoła wyróżniała się wówczas na skalę krajową. Była członkiem Klubu Przodujących Szkół, Szkół Stowarzyszonych UNESCO czy międzynarodowego Stowarzyszenia Szkół Rolniczych EUROPEA (mimo, że Polska nie była jeszcze wtedy członkiem Unii Europejskiej). Udało mi się zbudować zespół kreatywnych nauczycieli, dzięki którym oferta pozalekcyjna szkoły była bardzo bogata. Zainicjowałem też szeroką międzyszkolną współpracę zagraniczną z myślą o praktykach zawodowych. Uczniowie i nauczyciele z “Ogrodnika” wyjeżdżali do szkół partnerskich w Norwegii, Danii, Francji, USA, Niemiec i Holandii. Kiedy w 1998 r. powierzono mi nadzór nad rolnictwem i szkołami rolniczymi w woj. skierniewickim, przeforsowałem wsparcie finansowe dla budowy dwóch sal gimnastycznych w szkołach rolniczych w Sochaczewie i Teresinie. Wówczas też udało się obronić gospodarstwo szkolne przed bankructwem i przejęciem pól czerwonkowskich oraz budynków przez kredytujący bank. Miałem satysfakcję, bo w krótkim czasie sprawdziłem się w walce o słuszne sprawy. Z Urzędu Wojewódzkiego trafiłem do samorządu lokalnego i przez 12 lat z troską opiekowałem się m.in. oświatą powiatową i miejską. Z dużą satysfakcją angażowałem się również w nowe obszary zadań samorządowych takich jak: rozwój szpitala powiatowego i ratownictwa medycznego, planowanie przestrzenne, gospodarowanie nieruchomościami, ochronę środowiska, kulturę, sport i sprawy społeczne. Doskonaliłem też wiedzę z zakresu zarządzania na kolejnych studiach podyplomowych, aby móc czuć się kompetentnym samorządowcem. W Urzędzie Miejskim udało się stworzyć sprawny zespół pracowniczy i wprowadzić system ISO oraz podwyższyć kulturę organizacyjną instytucji. Pomimo licznych obowiązków zawodowych od dawna aktywnie uczestniczę w pracach czterech stowarzyszeń o zasięgu krajowym i regionalnym. Mam też za sobą działalność związkową do 2009 r. Najpierw 10 lat w ZNP, a potem 10 lat w NSZZ”Solidarność”. Mogę więc stwierdzić, że aktywność publiczna jest równie ważna jak moje życie rodzinne i zawodowe. Zauważyłem też, że moje relacje interpersonalne są lepsze z ludźmi, którzy przejawiają szczere zaangażowanie w działania na rzecz społeczności lokalnej. Konkludując aktywność publiczna jest chyba częścią mojej osobowości.

Wiele osób porównuje możliwości inwestycyjne oraz rozwojowe czy promocyjno-kulturalne miasta i powiatu, a przecież każdy z tych samorządów ma inne zadania, inne źródła dochodów i inne budżety. Funkcjonował pan w każdym z tych samorządów i z pewnością dostrzega te różnice.
- Jeśli takie porównania robią ludzie, którzy nie znają specyfiki poszczególnych samorządów, to można to usprawiedliwić. Gorzej jeśli niektórzy samorządowcy wykorzystują porównania miasta z powiatem dla celów wizerunkowych. Świadczy to tylko o powierzchownej znajomości zagadnienia. Istotą reformy samorządowej z 1999 r. było uzupełnienie szczebla gminnego/miejskiego o powiaty i województwa. Przypisano im też odmienne zadania i pieniądze. Mieszkańcy często dostrzegają te różnice dopiero załatwiając jakąś sprawę. Z większością z nich kierują się do urzędu gminy, która jest najbliższa mieszkańcowi. Stąd relatywnie większymi pieniędzmi zarządzają gminy. To one uchwalają i zbierają podatki lokalne oraz mają zdecydowanie większy procentowy udział w podatku dochodowym, zbieranym przez państwo. Powiat realizuje natomiast zadania o większym zasięgu terytorialnym i nie sprawuje nadzoru dla gmin, czego nie rozumieją mieszkańcy skarżący się na wójta/burmistrza do starosty. Zadania powiatu finansowane są w większości z pieniędzy pochodzących z budżetu państwa. Powiat sochaczewski liczący ok. 85 tys. mieszkańców ma budżet dużo mniejszy od 37-tysięcznego Sochaczewa. Miasto dysponuje budżetem prawie 100 mln zł, a powiat sochaczewski ok. 70 mln zł. Miasto ma ok. 60 mln zł dochodów własnych (podatki lokalne, udział w PIT i CIT) co stanowi ok.67% dochodów budżetu miejskiego. Powiat ma ok. 15 mln zł dochodów własnych (różne opłaty, udział w PIT i CIT), co stanowi ok. 23% dochodów budżetu powiatowego. Reszta dochodów budżetowych obydwu samorządów to subwencje i dotacje, czyli tzw. pieniądze znaczone, na realizację konkretnych zadań. Inwestycje samorządowe mogą być realizowane z dochodów własnych i zaciąganych kredytów inwestycyjnych. Nowe, antykryzysowe i obowiązujące już regulacje finansowe zdecydowanie bardziej obniżyły zdolność kredytową powiatów, gdyż zależy ona od wysokości dochodów własnych. W efekcie możliwości inwestycyjne powiatu i wsparcie ich kredytem są zdecydowanie mniejsze niż miasta, a porównywanie tylko kwot pieniędzy planowanych do wydatkowania na inwestycje przez obydwa samorządy jest uprawianiem propagandy.

Czy rywalizacja i porównywanie w ogóle naszych samorządów gminnych, miejskiego i powiatowego ma swą zasadność? Bo ostatnimi czasy w mediach lokalnych taka skłonność się przejawia.
- Zdrowa rywalizacja, bez złych emocji jest bodźcem prorozwojowym, mobilizuje do lepszej pracy i efektów. Ale dotyczy to raczej ambitnych osób, a niekoniecznie samorządów jako instytucji różnych szczebli. Oczywiście w rankingach samorządowych i prasowych porównuje się i ocenia samorządy, ale raczej w osobnych kategoriach, np. tylko gminy wiejskie, gminy miejskie i miejsko-wiejskie, powiaty czy województwa. Operuje się przy tym różnymi wskaźnikami, które bardzo upraszczają analizowany aspekt. Porównywanie gminy wiejskiej i miasta z powiatem nie ma najmniejszego sensu, chociaż w mediach jest często stosowane, ponieważ realizują one odmienne zadania i dysponują różnymi budżetami finansowymi. Nie ma też sensu porównywanie gminy miejsko-wiejskiej, jak np. Mszczonowa, Błonia, Grodziska Mazowieckiego z gminą miejską, jak np. Sochaczew, Płońsk. Te pierwsze mają własne, rozległe tereny inwestycyjne, których w samych miastach brak. Możliwości rozwojowe gmin miejsko-wiejskich są takie jak Sochaczewa i otaczającej go gminy Sochaczew razem wzięte. Wymieniając Mszczonów, zasadnym jest porównywanie go nie z Sochaczewem, a Teresinem. Obydwa samorządy mają po ok. 11 tys. mieszkańców (chociaż w gminie Mszczonów przeważa ludność miejska), prawie 50-milionowe budżety i dużo terenów inwestycyjnych, co skrzętnie wykorzystują obydwaj szefowie gmin.
Czy porównywanie możliwości biednego z bogatym ma sens? Powiat sochaczewski ma budżet w wysokości ok. 800 zł na 1 mieszkańca, miasto Sochaczew ok. 2,7 tyś. zł na 1 mieszkańca, gmina Sochaczew ok. 3,2 tyś. zł na 1 mieszkańca, a Teresin czy Mszczonów prawie po 5 tyś. zł na 1 mieszkańca. Możliwości zaspokajania potrzeb mieszkańców w tych samorządach są zatem bardzo zróżnicowane. Ale z całą pewnością to nie tylko ilość pieniędzy decyduje o wysokich lokatach gmin czy powiatów w rankingach samorządowych.

Jest pan przewodniczącym komisji ochrony zdrowia i polityki społecznej w Radzie Powiatu, jak również członkiem Rady Społecznej ZOZ Szpitala Powiatowego. Jak ocenia pan służbę zdrowia na terenie naszego powiatu w kontekście funkcjonowania sochaczewskiego szpitala?
- Odpowiadałem też za te sprawy w pierwszej kadencji samorządu powiatowego. Mam więc niezłe rozeznanie odnośnie funkcjonowania Szpitala Powiatowego i służby zdrowia w Sochaczewie. Dostrzegam też jako pacjent systematyczną poprawę możliwości służby zdrowia, zarówno w zakresie diagnostyki, jak i jakości świadczonych usług. Natomiast podlega ona ciągłej transformacji organizacyjnej, nowym regulacjom ustawowym i coraz większym rygorom finansowym stawianym przez NFZ. Wywołuje to napięcia wśród pracowników służby zdrowia oraz pacjentów. Dostrzegam wiele pozytywnych zmian w sochaczewskim szpitalu, ale niestety odeszło też z niego wielu bardzo dobrych lekarzy. Konkurencja innych szpitali zaczyna być istotna dla funkcjonujących oddziałów, powodując problemy kadrowe. To m.in. wpływa na atmosferę pracy, czego z kolei doświadczają pacjenci kreujący opinię o szpitalu. Z reguły złe doświadczenia mają silniejszy wydźwięk społeczny, aniżeli dobry. Niemniej niektóre dobre działania szpitala są widoczne gołym okiem. Powszechnie zauważalna jest skala rozwoju ratownictwa medycznego w Sochaczewie. Wykształcona, doświadczona kadra, świetnie wyposażony Szpitalny Oddział Ratunkowy, nowoczesne karetki, lądowisko dla śmigłowców pozwalają nieść profesjonalną i skuteczną pomoc ofiarom wypadków drogowych i pacjentom w ciężkich przypadkach. Ale i w tym obszarze ostatnio trwa realizowany przez Wojewodę proces reorganizacji, którego celem ma być dalsze usprawnianie Państwowego Ratownictwa Medycznego. Szpital przez cały okres funkcjonowania był i jest mocno wspierany przez Starostwo Powiatowe i Radę Społeczną ZOZ w której zasiadają przedstawiciele wszystkich gmin i miasta. Dzięki temu możliwe było również systematyczne polepszanie wyposażenia w aparaturę medyczną za unijne pieniądze. Niestety, kontrakty z NFZ, z których finansowana jest bieżąca działalność szpitala, nie wystarczają na zaspokojenie oczekiwań płacowych większości pracowników szpitala. Dlatego jego kierownictwo ciągle poszukuje dodatkowych źródeł dochodów, aby nie zadłużać placówki. Środowisko medyczne Sochaczewa oczekuje również poprawy relacji i lepszej współpracy pomiędzy Podstawową Opieką Zdrowotną a Szpitalem Powiatowym. Jej niezadawalający stan jest również wynikiem systemowego usytuowania POZ jako zadania gminnego, realizowanego w formie publicznej i niepublicznej, a brak tej dobrej relacji najmocniej odczuwa pacjent. Bardzo pozytywnym i potrzebnym elementem funkcjonowania szpitala jest bieżący kontakt z mediami, co ostatnio zaczyna być widoczne w polityce informacyjnej szpitala.

Dziękując za rozmowę na temat zasadniczych kwestii funkcjonowania samorządu lokalnego, dodam, że sprawy miasta i powiatu leżą mi bardzo na sercu. Zgromadzona wiedza i doświadczenie samorządowe oraz kilkunastoletnie zaangażowanie w rozwiązywanie spraw lokalnych powodują, że dobrze rozumiem ich złożoną materię i nadal mocno utożsamiam się z samorządem i jego doskonaleniem. I nawet jeśli dzisiaj pracuję poza Sochaczewem to jako jego mieszkaniec żywo zainteresowany jestem dalszym rozwojem Ziemi Sochaczewskiej.
rozm. A. Syperek

ZOBACZ GALERIE