Już po raz piąty otrzymał stypendium starosty sochaczewskiego za wybitne wyniki w nauce ze średnią ocen 5.43, tym samym jest obecnie najlepszym wśród 26 uczniów wśród szkół prowadzonych przez powiat - Marcin Zbytniewski, bo o nim mowa - jest uczniem III klasy Gimnazjum Powiatowego w Sochaczewie i jak każdy bierze udział w olimpiadach, jeździ na zawody sportowe, zdarza mu się zapomnieć odrobić lekcję a nawet dostać trójkę, uczy się łaciny, lubi książki o polityce i prowadzi własnego bloga.

Od 2006 roku przyznawane są stypendia starosty sochaczewskiego uczniom szkół ponadgimnazjalnych za wybitne i bardzo dobre wyniki w nauce. W 2008 roku Rada Powiatu przyjęła program wspierania edukacji uzdolnionych uczniów szkół dla których organem prowadzącym jest powiat sochaczewski. Wprowadzono wówczas stypendia za wybitne wyniki artystyczne i sportowe. Objęci stypendiami starosty zostali również uczniowie ZS w Erminowie, MOW w Załuskowie i Gimnazjum Powiatowego, a także ci, którzy uczęszczają do szkół prowadzonych przez powiat, ale zamieszkałych poza terenem naszego powiatu. - Poprzez wspieranie zdolnych uczniów pomagamy w ten sposób młodym osobom w uzyskiwaniu wiedzy i umiejętności w procesie rozwoju edukacyjnego a przyznawane stypendium stanowić będzie dodatkowy czynniki motywujący uczniów do dalszej nauki i rozwijania swoich zdolności. Do tej pory przyznano już 315 stypendiów – komentuje starosta Tadeusz Koryś.
- Stypendium jest fajną nagrodą, która pozwala pokazać, że czas, który spędziłem nad książkami nie poszedł na marne. Mam swoje powiedzenie: ,,Nie uczymy się dla szkoły, lecz dla życia” i tym się kieruję – mówi nam Marcin.
A na co wydatkuje otrzymywane miesięcznie stypendium?
- Część pieniędzy przeznaczam np. na książki, gry bądź korzystam z nich wtedy, gdy chcę się spotkać z przyjaciółmi, a resztę odkładam na później. Niekiedy sporo inwestuję w swoje hobby, jakim jest kolekcjonowanie monet.
A czy Marcinowi zdarza się stosowanie w nauce zasady 3x „z” - zakuć, zdać, zapomnieć?
- Oczywiście. Nie wyobrażam sobie, żebym przy obecnie nałożonej na nas, uczniów, nowej podstawie programowej był w stanie pamiętać wszystko, czego się nauczyłem od podstawówki. Jest to po prostu niemożliwe. Nie zapominam najważniejszych rzeczy, ale pewne szczegóły szybko mi umykają i w zasadzie nie mam zamiaru ich co chwila przypominać.
Tak wysokie wyniki w nauce są efektem ciężkiej pracy, przyswajalności wiedzy i podstaw wyniesionych ze szkoły podstawowej a także dzięki wsparciu i pomocy starszej siostry Ani, która skutecznie ułatwia mu naukę pomagając w niektórych pracach domowych itp., dzięki czemu Marcin może skupić się na ważniejszych sprawach. Przyznaje, że bywają momenty, w których gdy widzi szkołę ma ochotę odwrócić się i gdzieś uciec, ale nie robi tego bo wie, że kiedyś dobre wykształcenie ułatwi mu zdobyć lepszą pracę.
Zapytany o ulubiony przedmiot odpowiada, że biologia, a to dlatego, że wiążę z nią swoją przyszłość. A czy są przedmioty, których nie lubi? Na pewno plastyki i fizyki. Pierwszego przedmiotu nie lubi, bo nie potrafi malować, rysować itd., a jeśli chodzi o fizykę uważa, że nie ma łatwości w przyswajaniu sobie wiedzy z niej.
A czy tak zdolnemu uczniowi zdarza się być nieprzygotowanym do zajęć?
- Oczywiście, że tak. Czasami jestem nieprzygotowany i tuż przed dzwonkiem szybko czytam temat, by mieć przynajmniej jakieś pojęcie, co było na ostatniej lekcji. Zdarza mi się, że zapomnę odrobić pracy domowej i muszę ją szybko uzupełnić.
W całej swej ,,szkolnej karierze” tylko raz dostał jedynkę w IV klasie Szkoły Podstawowej i to z plastyki, a jak do tej pory najniższa ocena to właśnie 3 z biologii.
A czy będziesz kontynuował dalej nauki w ZSO w liceum?
- Mam nadzieję, że rodzice się zgodzą i puszczą mnie gdzieś dalej. Marzę o Warszawie, o pewnym dobrym liceum i jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, tam widzę się w następnym roku szkolnym.
A studia, czy już o nich myśli? Owszem, choć chce iść w ślady taty lekarza i twierdzi, że będzie próbował swoich sił na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, czego mu oczywiście życzymy....

Przypomnę tylko, że stypendia otrzymało już 315 uczniów. A studia, czy już o nich myśli? Owszem, chce iść w ślady taty lekarza i będzie próbował swoich sił na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, czego mu życzymy...