Niepotrzebne podziały
30-05-2012 11:52
A
A
A
Rozmowa z członkiem Zarządu Powiatu Przemysławem Gaikiem
Zmieniła się pańska rola w Zarządzie Powiatu. Co należy obecnie do pana zadań?
- Koordynowanie działań podporządkowanych wydziałów i jednostek Starostwa, akceptowanie materiałów kierowanych na Zarząd Powiatu i zapewnienie nadzoru nad realizacją uchwał Rady Powiatu oraz zapewnienie wsparcia i nadzoru merytorycznego.
Jakie wydziały panu podlegają i zakres czynności?
- Wydział Rozwoju, Rolnictwa, Leśnictwa i Ochrony Środowiska oraz Komunikacji i Transportu. Moja funkcja oznacza w istocie sprawowanie nadzoru merytorycznego i organizacyjnego nad pracą tych wydziałów Starostwa, co mam nadzieję w przyszłości pozwoli im działać jeszcze sprawniej.
Kto i w jakich sprawach może się do pana zgłaszać?
- Każdy mieszkaniec w sprawach leżących w kompetencjach Rady Powiatu oraz Zarządu Powiatu. Jeżeli natomiast te sprawy wykraczają poza kompetencje wspomnianych organów, podejmuję wówczas interwencję w organach właściwych, to jest gminy, miasta czy województwa. Oczywiście, spotykam się również z mieszkańcami powiatu w sprawach skarg i wniosków. Ważne są dla mnie sugestie mieszkańców - co powinno działać inaczej w naszym powiecie. Z doświadczenia, jakie już zdobyłem wiem, że te spotkania są bardzo ważnym zasobem informacji, który należy wykorzystywać.
To pierwsza pana kadencja w Radzie Powiatu. Jakie są spostrzeżenia i uwagi do pracy samorządowej na tym szczeblu?
- Podstawową sprawą jest zapewnienie współpracy pomiędzy samorządami poszczególnych szczebli. Niby jest to takie oczywiste, ale ze względu na różne priorytety poszczególnych samorządów pogodzenie ich interesów wymaga sporo pracy i zaangażowania. Ostatnim przykładem może być skrzyżowanie Gawłowskiej z Płocką, gdzie z jednej strony władze uchwałodawcze miasta Sochaczew podjęły uchwałę o współfinansowaniu inwestycji, z drugiej strony gdy trzeba było przejść do konkretów w mojej ocenie dało się odczuć, że nie wszyscy byli już tak otwarci na kompromis. Wiele jednak wskazuje na to, że udało się nam wypracować wspólne stanowisko z korzyścią dla mieszkańców i zakładam, że doprowadzimy do realizacji tą inwestycję.
Co do samej Rady Powiatu widzę, że niemal wszyscy radni są bardzo zaangażowani w sprawy samorządowe i to mnie cieszy jako mieszkańca Sochaczewa i radnego, widać to szczególnie podczas prac w komisjach. Uważam jednak, że niepotrzebnie przenosi się na grunt samorządu spory ideologiczne, ponieważ nie wnosi to nic konstruktywnego a tylko usiłuje wprowadzić podział na “prawdziwych Polaków”, czyli zwolenników PiS i tych pozostałych. Trzeba zdać sobie sprawę, że rozwiązywanie pewnych kwestii, szczególnie ideowych leży poza kompetencjami organów samorządowych i poza wzbudzeniem negatywnych emocji, nic z takiego postępowania nie wynika.
Na szczeblu samorządowym podziały ideowe są niepotrzebne. Idea samorządowa powinna być jedna, wspólna praca dla dobra naszej lokalnej społeczności. Jeżeli jednak wspomniane wyżej negatywne aspekty wyłączyć z oceny, to jestem zdania, że przy okazaniu dobrej woli i chęci dialogu można wiele osiągnąć dla dobra mieszkańców.
Co konkretnie pan ma na myśli mówiąc o sprawach ideowych?
- Mam tu na myśli głównie kwestię TV Trwam i całe zamieszanie, jakie wokół tego zrobiono. To negatywnie wpłynęło na wizerunek samorządu. Z całym szacunkiem, ale jest wiele spraw, na które mamy wpływ, ale o miejscu na multipleksie cyfrowym dla TV Trwam nie decydują radni powiatowi w Sochaczewie. Czasami moglibyśmy lepiej pożytkować czas, jakim dysponujemy jako radni.
Jak pan ocenia pracę w samorządzie z perspektywy członka Zarządu Powiatu?
- Widzę, że przydatne przy tej funkcji są moje wcześniejsze doświadczenia wyniesione z sektora prywatnego, zarówno jako niezależnego przedsiębiorcy, jak i menadżera. Posiadane kwalifikacje formalne, jak choćby jedna z moich specjalizacji, jaką jest zarządzanie publiczne też się przydają.
Jakie są pana zdaniem różnice pomiędzy sektorem prywatnym a samorządem?
- Zarówno specyfika, jak i charakter pracy zasadniczo różni się od tej w sektorze prywatnym. Przede wszystkim ze względu na cele, jakie osiąga się w obydwu sektorach. W sektorze prywatnym podstawowym celem jest uzyskanie oczekiwanego efektu ekonomicznego. W sektorze publicznym cel jest nieco inny, jest nim optymalne wykorzystanie środków do realizacji potrzeb społeczności lokalnej i zadań ustawowych. Narzędzia, jakimi się posługujemy w procesie zarządzania są w jednym i drugim przypadku bardzo podobne zatem doświadczenia z sektora prywatnego są bardzo przydatne, bo pozwalają na dokonywanie rzetelnych ocen i podejmowanie właściwych decyzji, co prowadzi do poprawy efektywności.
rozm. A. Syperek
ZOBACZ GALERIE