Od stycznia tego roku obowiązuje nowelizacja ustawy z 13.09.1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, do której Sejm 25 lipca ubr. zgodnie z dyrektywami europejskimi wprowadził zasadnicze zmiany. Pierwsza i podstawowa to obciążenie władz samorządowych miast i gmin obowiązkiem organizacji i objęcia pełnym nadzorem całej gospodarki śmieciowo-ściekowej na swoim terenie. Na wprowadzenie tych zmian gminy dostały półtora roku.

Nauczeni smutnym doświadczeniem, wiemy, że dotychczas każda zmiana przynosiła nam tylko podwyżki - czy i tym razem szykuje się kolejna?
Burmistrz twierdzi, że nie. W zamyśle miejskich notabli pojawiła się koncepcja najprostsza w wykonaniu - przenieść odpowiedzialność, a co ważniejsze - całą robotę, na innych. Dlatego burmistrz zaproponował radnym, aby zgodzili się na wstąpienie do Związku Gmin Regionu Płockiego, który skupia już kilkanaście gmin i szczyci się osiąganiem znaczących wyników w pozyskiwaniu (kończących się już zresztą) pieniędzy unijnych na realizację swoich zadań. ZGRP przejąłby od miasta i pozostałych gmin obowiązki związane ze spełnianiem wymogów ustawy. Cele i założenia szczytne, zgodnie z zasadą, że duży może więcej.
Subregion płocki, jak podaje burmistrz Osiecki, liczy ok. 300 tysięcy mieszkańców, a każdy z nich produkuje rocznie ok. 300- 400 kilogramów śmieci rocznie. Wiąże się więc jednak z obawą - jaki wpływ na działania i ceny tego powstałego molocha, który swoje obowiązki przekaże pewnie kolejnej powstałej w tym celu spółce lub przedsiębiorstwu, będzie miał Sochaczew, skoro nawet nasz miejski Zakład Wodociągów i Kanalizacji podnosi ceny wody, jak chce i kiedy chce, a radni są bezradni.

Ponieważ najprostszą zasadą oszczędzania jest możliwość porównania cen i jakości usługi, ciekawe byłoby poznanie odpowiedzi na kilka najprostszych pytań, jakie się w związku z oddaniem tak wielkiego rynku automatycznie nasuwają.

1. Czy Urząd Miasta ma dane na temat ilości gospodarstw domowych oraz osób na terenie miasta, które zobowiązane będą do płacenia podatku od śmieci?
2. Czy znana jest ilość odpadów komunalnych wytwarzanych przez mieszkańców Sochaczewa i dotychczasowy koszt ich usuwania?
3. Czy jest przygotowany harmonogram sprzątania śmieci - czy będzie to np. raz w tygodniu, czy po zgłoszeniu pełnego zbiornika; czy sprzątane będą kolejne ulice lub osiedla, jak i za ile będą odbierane odpady wielkogabarytowe itp.?
4. Co z podmiotami, które do tej pory w wyniku bezpośrednich negocjacji i umów płaciły mniej, a będą musiały płacić więcej?
5. Ile według Pana Burmistrza jest na terenie kraju (lub za granicą) konkurencyjnych firm mogących zapewnić odbiór, recykling i wywóz odpadów na wysypisko z subregionu liczącego 300 tys. mieszkańców?
6. Czy jeżeli będą one musiały wspomagać się podwykonawcami z terenu miasta, nadal będą tańsze, niż sami podwykonawcy?
7. Czy UM ma informacje na temat ewentualnych cen odbioru odpadów w przyszłym roku od dotychczasowych firm śmieciowych, aby można je było porównać z tymi wynegocjowanymi przez Związek Gmin?
8. O ile mniej zapłacą osoby segregujące śmieci (jest to jeden z wymogów ustawy) i jak będzie z wywozem odpadów budowlanych i remontowych - gruzu, papy, cementu itp?
9. Czy będzie wprowadzone uzależnienie wysokości opłaty od stawki wyliczanej w oparciu o kryterium kosztów funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi na terenie Sochaczewa - niebezpieczeństwo uśrednienia opłaty za odpady może wprowadzić zasadę, że tyle samo będą płacić właściciele różnych nieruchomości, zarówno prywatnych, produkujących kilka metrów sześciennych miesięcznie, do sklepów, małych zakładów i przedsiębiorstw zlokalizowanych w domach prywatnych, które mogą tych śmieci wyprodukować kilkakrotnie więcej?
10. Jak będą wypowiadane umowy z dotychczasowymi odbiorcami śmieci, jeżeli będzie w nich zawarty warunek nie zezwalający na zerwanie umowy, jeżeli nie przewiduje ona niższych cen od aktualnie płaconych?
11. Czy przed podjęciem uchwały przez radnych o wstąpieniu do Związku Gmin nie powinna być przygotowany konkretny projekt umowy zawierający odpowiedzi na te i wiele innych pytań wiążących się z tym tematem?

Wybaczcie, kochani włodarze Sochaczewa, ale dotychczasowe działania mogą wydawać się mieszkańcom, że bez porządnej analizy nie chodzi o to, aby zmniejszyć koszty, ale o „spychoterapię”. Żeby było na kogo zwalić winę za podwyżki - to nie my, to oni. Dlatego należałoby się zastanowić, czy zarówno mieszkańcy, jak i miejscy radni nie powinni uzyskać odpowiedzi na takie i podobne pytania. Wówczas zgoda na przejęcie sochaczewskiego rynku śmieciowego będzie wynikać z ekonomicznego wyliczenia zysków i kosztów, a nie z chęci, która może być słuszna, ale może też przynieść kolejne, niemałe podwyżki.