starostwo powiatowe w sochaczewie
filtr graficzny dla strony powiat sochaczew
Wydz. Komunikacji sprawdź nr w kolejce Aktualności Powiatowy Rzecznik Konsumentów Lista Organizacji Pozarządowych Ważne Telefony Szkoły Szkoły Podstawowe Szkoły Ponadpodstawowe Niepubliczne Szkoły i Placówki Oświatowe Konkursy RODZINY ZASTĘPCZE Projekty Dotacje z budżetu państwa Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg CYFROWY POWIAT Rządowy Fundusz Polski Ład: Program Inwestycji Strategicznych Program Inwestycyjny Centralny Port Komunikacyjny Sektorowy Program Wsparcia pn. "Bezpieczne Drogi" Przez Centralny Port Komunikacyjny Sp. z o.o. Numery kont bankowych Petycje Budżet Obywatelski 2018 - realizacja 2019 r. 2019 - realizacja 2020 r. 2020 - realizacja 2021r. RODO RAJD ROWEROWY Transmisje internetowe z sesji Rad Powiatu Punkt Nieodpłatnej Pomocy Prawnej Edukacja Prawna MONITORING PLATFORMA ZAKUPOWA TURNIEJ DZIKICH DRUŻYN Wersja kontrastowa

Dzisiejszy DPS w Młodzieszynie to miejsce zupełnie inne niż przed laty

04-08-2023 14:55

A A A

O nowym, jakże zupełnie innym niż przed laty obliczu Domu Pomocy Społecznej w Młodzieszynie i ile wysiłku kosztowały prace nad odbudowaniem reputacji placówki po 10 latach od wybuchu słynnej afery rozmawiamy z Konradem Jakubowskim, obecnym dyrektorem młodzieszyńskiego DPS.

 

Panie dyrektorze, wróćmy jeszcze na chwilę do tego co wydarzyło się w ostatnim czasie. Otóż po dekadzie trwania sprawy związanej z aferą w placówce, wreszcie zapadły wyroki, winnych osądzono. Ale jakim cieniem położyła się ona na funkcjonowanie DPS?

- W momencie, gdy rozpocząłem pracę w Domu Pomocy Społecznej w Młodzieszynie to sytuacja była tragiczna. Dom miał fatalną opinię wśród społeczeństwa, praktycznie na każdym kroku wypominano te wszystkie złodziejstwa, które odbywały się tu przez lata. Tak samo było, jeśli chodzi o wizerunek Domu w środkach masowego przekazu. Również sytuacja mieszkańców była katastrofalna. W placówce mieliśmy ich niedobór, ponad dwadzieścia wolnych miejsc, co przekładało się na sytuację ekonomiczną jeśli chodzi o koszty utrzymania DPS.

Po wybuchu afery rodziny zabierały stąd mieszkańców?

- Oczywiście, że takie przypadki się zdarzały. W obliczu tego, co wówczas się działo, DPS w ogóle przestał był obiektem zainteresowania wśród chętnych, nikt nie chciał tu przyjść, właśnie ze względu na opinię Domu. Powiem więcej, ja jeszcze dziś spotykam osoby, które kojarzą nasz DPS z tym, co działo się tu zza moich poprzedników, mimo, że dziś obraz zmienił się diametralnie na lepsze.

Jak dużo należało dokonać zmian?

- Praktycznie wszystko nadawało się do radykalnej metamorfozy. Musieliśmy zrobić wszystko co w naszej mocy, by odmienić to miejsce. Była to bardzo ciężka i mozolna praca, jako dyrektor wraz z moim zespołem musiałem działać na wielu płaszczyznach. Między innymi podjęliśmy bardzo ważną decyzję o zmianie zasad funkcjonowania naszej jednostki - profil związany z osobami przewlekle somatycznie chorymi rozszerzyliśmy o profil dotyczący niepełnosprawnych fizycznie. Jednak wiązało się to z ogromnymi kosztami, które zresztą ponosimy do dziś. Należało przecież m.in. zatrudnić wyspecjalizowany personel do opieki nad osobami niepełnosprawnymi fizycznie, zakupić nowe wymagane urządzenia m.in. do rehabilitacji. Kupiliśmy nowe pralnice, wymieniliśmy wszystkie łóżka dostosowując je do potrzeb naszych mieszkańców i inne sprzęty konieczne do prawidłowego funkcjonowania placówki. Olbrzymie środki pochłonęły też zakup i montaż specjalistycznej windy. Ponadto zmieniliśmy godziny pracy. Już nie ma tak jak za poprzedników, że pracowano od godz. 7.00 do 15.00  z przerwą na śniadanie, z przerwą na obiad, a potem pensjonariusze pozostawieni byli sami sobie. Podjęliśmy decyzję o wprowadzeniu zmianowości. Zarówno rehabilitacja jak i terapia zajęciowa pracują na dwie zmiany, dzięki czemu mieszkańcy mają stałą opiekę. Położyłem też nacisk na zagospodarowanie czasu wolnego wśród naszych podopiecznych. Proces odbudowania wizerunku DPS był bardzo ciężki i długi, lecz dostaliśmy niezwykłe wsparcie przede wszystkim od powiatowych władz na czele z Panią starostą Jolantą Gonta, od pana posła Macieja Małeckiego, wiceministra Aktywów Państwowych. Dzięki znakomitej współpracy daliśmy radę.

Dziś efekt widać „gołym okiem”, mieszkańcy mogą liczyć nie tylko na opiekę, specjalistyczne zajęcia, ale też mają urozmaicony czas wolny?

- Bardzo się staramy, by żyło im się tu jak najlepiej. Stąd nie brakuje systematycznych wycieczek, atrakcyjnych wyjazdów i okolicznościowych spotkań naszych pensjonariuszy. Oczywiście wycieczki nie są  zbyt dalekie, bo przecież po pierwsze, chcemy by udział w nich nie stwarzał dla uczestników problemów związanych z ich stanem zdrowia, a był przede wszystkim bardzo miłym dla nich przeżyciem. Pod drugie wolimy, by wyjazdy były bliższe, ale by odbywały się częściej, tak by każdy mógł z nich skorzystać. Poza tym często nasi mieszkańcy biorą udział w różnego rodzaju inicjatywach, warsztatach rozwijając przy tym swoje talenty, aktywnie uczestniczą w spotkaniach integracyjno-terapeutycznych, w grach i zabawach oraz w uroczystościach nie tylko na terenie powiatu sochaczewskiego.

Mówił Pan o zakupach usprawniających funkcjonowanie placówki. Chyba jednym z najlepszych przykładów i zarazem efektów reorganizacji jest sala rehabilitacyjna, która działa na pełnych obrotach?

- Tak, dzięki wdrożonym działaniom doprowadziliśmy do tego, że obecnie nasi mieszkańcy mają doskonałe warunki do rehabilitacji. Korzystają z niej praktycznie od rana do wieczora. Muszę się pochwalić, że dzięki naszym świetnym specjalistom rehabilitantom i całemu nowemu zapleczu mieliśmy już kilka przypadków, kiedy to osoby, które przyjechały do nas w bardzo złym stanie zdrowotnym, leżących – zdołało potem opuścić DPS po naszej rehabilitacji o własnych siłach.

A w jakim wieku są pensjonariusze, bo przecież nierzadko istnieje błędne przekonanie, że tego typu placówki to inaczej domy starców?

- To niewłaściwy pogląd, bo są z nami osoby zarówno mające ponad 90 lat, ale i takie, które mają po 30 i troszkę więcej, a więc zarówno starsze jak i młode. Na obecną chwilę dwukrotnie więcej jest u nas mężczyzn, dokładnie 66, a kobiet 33. Mamy więc maksymalnie dopuszczalną w DPS wedle przepisów liczbę pensjonariuszy.

Można więc powiedzieć, że dzisiejszy DPS w Młodzieszynie to wspaniałe miejsce dla osób schorowanych i niepełnosprawnych, a pełne obłożenie i lista oczekujących mogą o tym świadczyć?

- Cieszę się, że udało nam się zmienić tę niechlubną reputację DPS, choć tak jak już wspomniałem wymagało to niezwykle mozolnej pracy. Najciężej było zmienić wizerunek i opinię Domu, ale udało się, choć nie ustajemy w działaniach na rzecz stałej poprawy oblicza naszej placówki. Dysponujemy wspaniałą kadrą wykwalifikowanych pracowników, którzy wykształceni są w kierunku opiekuna medycznego, a tym samym jest to idealna pomoc dla naszych chorych mieszkańców, którzy czują się w Młodzieszynie bardzo dobrze, co niemal codziennie nam mówią. Uśmiech na ich twarzach jest dla nas najlepszą nagrodą. A dodam też, że bardzo często otrzymujemy telefony praktycznie z całej Polski, z zapytaniem, czy są jeszcze u nas wolne miejsca. To też obrazuje, że nasza praca nie poszła na marne. Zapraszam wszystkich zainteresowanych do odwiedzenia naszej placówki, gdzie można zapoznać się z informacjami na temat naszej działalności, porozmawiać z personelem i mieszkańcami Domu Pomocy Społecznej w Młodzieszynie, jak również zwiedzić obiekt po zmianach.  

Dziękujemy za rozmowę.

 

 

 

ZOBACZ GALERIE