Za słono, za słodko, za dużo….
22-08-2012 13:55
A
A
A
Żywienie niemowląt i małych dzieci (do 3 roku życia) podlega ścisłym normom. 85 procent polskich matek twierdzi, że wie, jak powinno karmić swoje pociechy, tymczasem, jak wynika z badań Centrum Zdrowia Dziecka, tylko 7 proc. robi to prawidłowo.
- Niemowlęta (do 12 miesiąca życia) i małe dzieci (do 3 roku) nie powinny pić krowiego mleka, jeść soli ani cukru ani spożywać zbyt dużo białka – tak najogólniej można podsumować zalecenia dietetyków i pediatrów na temat żywienia dzieci. Optymalną sytuacją jest, kiedy maluszek może być karmiony naturalnie, czyli mlekiem matki, co najmniej do 6 miesiąca życia. Wtedy jego dieta nie wymaga żadnych innych posiłków ani napojów. Od 6 miesiąca stopniowo wprowadzamy nowe pokarmy do diety (w przypadku dzieci karmionych mlekiem modyfikowanym o miesiąc wcześniej). Zaczynamy od warzyw – najlepiej łagodnych dla żołądka i niealergizujących, takich jak ziemniak, marchewka czy dynia. Każdy nowy element diety wprowadzamy stopniowo, podając dziecku jedną – dwie łyżeczki przez kilka kolejnych dni – mówi Katarzyna Zielińska, dietetyk szpitalny.
– Obserwujemy, czy dziecko nie ma jakichś niepokojących objawów, czy konkretny produkt możemy na stałe wpisać do menu. Poza tym dziecko powoli przyzwyczaja się do nowych smaków. Po pierwszych warzywach przychodzi czas na mięso – indycze, z królika, jagnięcinę lub cielęcinę – w dawkach takich samych jak warzywa – i gotowane żółtko (pół dziennie co drugi dzień). Podobnie jak warzywa, także mięso (bez wywaru) podajemy dziecku ugotowane w formie przetartej papki . Można też już wtedy rozszerzać dietę o produkty zawierające gluten – kaszki i płatki, oczywiście również w formie papki. Od siódmego miesiąca dodajemy do diety dziecka ryby (zwłaszcza morskie) i owoce (najlepiej sezonowe) . Wszystkie produkty wprowadzamy na takich samych zasadach – po dwie łyżeczki, przez kilka kolejnych dni. Niezwykle istotne jest, aby posiłków dla dzieci nie solić i nie słodzić. Czasem mamie wydaje się, że taka papka jest niesmaczna, stara się ją dostosować do swojego gustu. Tymczasem dziecko wszelkie smaki odczuwa intensywniej, nie ma potrzeby dodawania czegokolwiek – mówi K. Zielińska. Szczegółowe wytyczne odnośnie karmienia znajdują się w fachowej literaturze, warto do niej zajrzeć przygotowując się do rozszerzenia diety dziecka. Zaznaczam, że mówimy tu cały czas o diecie dzieci zdrowych, niealergicznych. Czasem modyfikacje może wprowadzić pediatra.
- Dokładny sposób odżywiania maluchów można znaleźć w licznych publikacjach, zwłaszcza tych sygnowanych przez Instytut Matki i Dziecka lub Centrum Zdrowia Dziecka. Tu zwrócimy uwagę na kilka najczęściej popełnianych błędów. Przede wszystkim dzieci są przekarmiane. Maluch powinien jeść pięć posiłków dziennie i nie być karmiony pomiędzy nimi. Tymczasem często zdarza się, że mama zabiera dziecko na spacer, daje mu bułkę i parówkę – to bardzo duża ilość jedzenia dla małego dziecka – a potem wracają do domu, gdzie czeka obiad. Dziecko nie jest głodne, pora obiadu się przesuwa, potem pora kolacji i rytm dnia dziecka ulega zaburzeniu, co nie jest zdrowe- mówi szpitalna dietetyczka.- Podtykanie dzieciom przekąsek, zwłaszcza słodkich, namawianie, by zjadły więcej niż mają ochotę („łyżeczka za mamusię, za tatusia”), podawanie zbyt dużych porcji – to wszystko ma negatywny wpływ na przemianę materii i zdrowie maluchów.
Błędem jest także nadużywanie większości napojów – zwłaszcza soków. Najbardziej odpowiednim dla dziecka napojem jest niegazowana, źródlana lub mineralna woda, o niskiej zawartości minerałów a zwłaszcza sodu. Maluchy nie powinny pić zbyt wielu soków owocowych, szczególnie słodzonych. Jeśli podajemy maluszkowi sok, powinien być on niedosładzany, bez barwników, konserwantów i zagęszczaczy. Ilość soków i owoców podawanych dziecku liczymy łącznie, w sumie nie powinno być to więcej niż 150 gramów dziennie. W żadnym wypadku maluchy nie powinny pić napojów gazowanych, zawierających sztuczne barwniki i dodatki, kofeinę – i to co najmniej do siódmego roku życia. Dorośli też powinni ich unikać.
Nie wolno także podawać dzieciom jedzenia z puszek i innej wysoko przetworzonej żywności. Owoce i warzywa z puszek są pozbawione wartości odżywczych, zawierają za to konserwanty, cukier i inne szkodliwe dodatki. To samo dotyczy wielu wędlin, takich jak często uważane za bezpieczne dla dzieci parówki. Tu uczulam rodziców na to, aby nie wierzyli reklamom – mówi K. Zielińska. – Nawet przedstawiane jako zdrowe dla dzieci płatki, przekąski czy serki są pełne cukru i innych niepotrzebnych dodatków. Cukier dodawany jest nawet do błyskawicznych kaszek dla niemowląt! Podstawową sprawą przy zakupie żywności dla dziecka powinno być czytanie etykiet. Jeśli jakikolwiek składnik budzi nasze wątpliwości, po prostu nie kupujmy produktu. Dzieciom nie są potrzebne „owocowe” jogurty ze sklepu, znacznie lepszy możemy przygotować w domu, dodając do naturalnego jogurtu o krótkim terminie przydatności do spożycia odrobinę owocowego musu. Zamiast kuleczek czy miśków do mleka dajemy dziecku płatki ryżowe, owsiane, pszenne lub kukurydziane. Tu dochodzimy do sprawy mleka. Według obowiązujących zaleceń, dzieci do trzeciego roku życia w ogóle nie powinny pić mleka krowiego ani koziego, a tylko modyfikowane. Produkty mleczne takie jak ser, jogurt, kefir czy dobre masło są niezbędne w diecie dziecka, natomiast samo mleko już nie. O tym zaleceniu większość rodziców nie wie, a jest to bardzo ważne w prawidłowym żywieniu.
O diecie dzieci można mówić długo, wymieniać zalecenia, zakazy i nakazy. Warto jednak zapamiętać kilka najważniejszych – nie solimy i nie słodzimy bez potrzeby, używamy sezonowych owoców i warzyw lub mrożonek z nich a nie żywości z puszek, im krótsza lista składników produktu i termin przydatności do spożycia, tym lepiej. Konsekwencje nieprawidłowego odżywiania dzieci na ogół nie pojawiają się od razu – mówi dr Elżbieta Matuszewska-Woźnica, Ordynator Oddziału Pediatrycznego w sochaczewskim szpitalu – ale są coraz bardziej widoczne we wszystkich grupach wiekowych. Prawdziwą plagą jest otyłość, to problem, którym szeroko trzeba byłoby się zająć już od zaraz. Dotyczy często już małych dzieci, nawet niemowląt, a szczególnie widoczny jest wśród nastolatków. Ale kłopoty żywieniowe mogą pojawić się od pierwszych chwil życia – na przykład młoda mama przystawia dziecko do piersi, wydaje się, że ono ssie, potem zasypia a potem przy kontroli wagi okazuje się, że jest lżejsze niż po urodzeniu. Na to koniecznie trzeba zwrócić uwagę, aby nie doszło do niedożywienia. Jednak bezwzględnie, jeśli to tylko możliwe, karmimy piersią. To najlepsze, najzdrowsze co wymyśliła natura. Nasz szpital od lat promuje karmienie piersią, szczycimy się odpowiednim certyfikatem, nasze położne doradzają młodym mamom, co i jak należy robić, aby maksymalnie wykorzystać czas naturalnego karmienia. Jeśli z jakichś powodów kobieta nie może karmić, zaleca się mieszkanki modyfikowane a nie mleko krowie.
Dr Matuszewska podkreśla rolę karmienia łyżeczką i żucia dla kształtowania się prawidłowego zgryzu niemowląt. Już od 7 miesiąca maluszek ma umiejętność żucia, nawet jeśli nie ma zębów, i można mu podawać pokarmy wymagające gryzienia. Oczywiście drobne kawałeczki, rozgniecione widelcem, ale konsekwentnie. Podobnie konsekwentnie trzeba postępować przy wprowadzaniu nowych produktów między siódmym a dziewiątym miesiącem życia – jeśli dziecko raz nie chce, należy próbę powtórzyć, nawet dziesięć razy. Rozszerzając gamę produktów, jakie dziecko je, nie wychowujemy niejadków.
Rodzice często zastanawiają się, czy jedzenie dla małych dzieci gotować samodzielnie czy kupować gotowe, w słoiczkach. Ja osobiście uważam, że gotowe są lepsze – mówi Ordynator. – Podając dziecku taki posiłek, oczywiście z atestem, mamy pewność, że jest prawidłowo zbilansowany, zrobiony ze zdrowych warzyw, na odpowiedniej, nieskażonej wodzie. Jeśli nas stać, kupujmy dziecku gotowe przeciery i zupki.
Podsumowując rozważania, dr Matuszewska raz jeszcze podkreśla najważniejsze zasady żywienia maluchów: różnorodność podawanych produktów, konieczność podawania dzieciom już w pierwszym roku życia dobrych tłuszczów – roślinnych i zwierzęcych (masło i oliwa), unikanie nadmiaru białka (dziecko po ukończeniu pierwszego roku życia nie potrzebuje dziennie więcej niż jedną szklankę mleka – i to licząc razem z przetworami mlecznymi jak sery czy jogurty) i niepodawanie dzieciom nieodpowiednich napojów. Obserwujemy coraz częściej młodych ludzi z nadciśnieniem, podwyższonym cholesterolem, zepsutymi zębami – to wszystko są konsekwencje złej diety, które w późniejszym wieku ciężko zniwelować – mówi lekarka. – A wystarczyłoby po prostu przestrzegać zaleceń prawidłowego żywienia żeby ustrzec się większości tych problemów.
Sekcja Promocji i Rozwoju
Szpitala Powiatowego w Sochaczewie