Wychodzić pacjentom naprzeciw i wykonywać zabiegi?
24-09-2012 08:51
A
A
A
Wychodzić pacjentom naprzeciw i wykonywać tyle zabiegów, na ile jest zapotrzebowanie czy ograniczać wydatki utrzymując dyscyplinę budżetową i trzymać się ściśle kontraktu z NFZ – przed tym dylematem staje wiele polskich szpitali. Sochaczewski nie jest wyjątkiem.
Podczas ostatniego posiedzenia Rady Społecznej ZOZ dyrektor Piotr Szenk przedstawił informację dotyczącą nadwykonań. Przypomnijmy, że na każdy rok szpital zawiera z Narodowym Funduszem Zdrowia kontrakt na wykonanie określonej ilości usług medycznych. W wielu przypadkach kontrakty są niższe niż faktyczne zapotrzebowanie – na przykład w dziedzinie ortopedii, jednej z „wizytówek” sochaczewskiego szpitala. Gdyby trzymać się ściśle zakontraktowanych ilości zabiegów, już teraz przestałyby one być wykonywane, ponieważ limit został dawno wyczerpany. Tymczasem zapotrzebowanie jest ogromne, pacjenci czekają w kolejkach na operacje. Rada Społeczna podjęła jakiś czas temu uchwałę zobowiązującą dyrekcję do wykonywania ponadplanowych zabiegów, nie mając pewności, czy NFZ zwróci za nie pieniądze. - W tej chwili szansa na otrzymanie refundacji za nadwykonania zmalała niemal do zera – mówi P. Szenk. – Mam wybór – albo zrezygnować ze zwiększania liczby pacjentów, odsyłać ich z kwitkiem na bliżej nieokreśloną przyszłość, ale utrzymywać dyscyplinę finansową, do czego jestem zobowiązany jako dyrektor, albo przyjmować kolejnych pacjentów, wykonywać zabiegi i zadłużać szpital ze świadomością, że pomagamy potrzebującym tego ludziom, ale powiększamy stratę finansową. To ogromny dylemat. I właściwie niewykonalne zadanie – żeby szpital wyszedł na swoje a pacjenci byli zadowoleni - dodaje.
Szpital nieustannie prowadzi zabiegi mające doprowadzić do zwiększenia kontraktu w najbardziej obleganych oddziałach i przychodniach. Na ten moment udało się podpisać aneksy do kontraktu na sumę 756 tys., podczas gdy rzeczywista kwota za nadwykonania wynosi - za pierwsze półrocze 2012 roku – niemal 1 600 tys. zł. Do NFZ zostało wysłanych wiele pism z prośbą o renegocjację kontraktu, dotyczących między innymi rehabilitacji, lecznictwa szpitalnego, w tym ortopedii oraz specjalistyki, a zwłaszcza tomografii komputerowej. - Fundusz pozostaje jednak głuchy na nasze prośby – mówi dyrektor. – Wszystkie te wnioski zostały rozpatrzone odmownie. A w ostatnich dniach otrzymałem pismo dotyczące Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Medycznej. Zwracaliśmy się z prośbą o zmianę poziomu referencyjności, co pozwoliłoby w pełnym zakresie finansować wysokospecjalistyczne procedury, które i tak są wykonywane dla ratowania życia pacjentów. Oddział, przez to, że stosuje bardzo kosztochłonne procedury, jest deficytowy. Zmiana poziomu referencyjnego, a co za tym idzie zwiększenie wysokości kontraktu na ten cel, pozwoliłoby na uzyskanie zwrotu wydatków poniesionych przez szpital na ten cel. Tymczasem dyrektor Mazowieckiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ informuje nas, że i tak dostaliśmy już sporą kwotę za nadwykonania, i w zasadzie zamyka drogę do dalszych negocjacji – podkreśla P. Szenk.
Chociaż OAiIT spełnia wszystkie wymagania dotyczące II stopnia referencyjności, Dyrektor MOW pisze w swoim piśmie: „MOW NFZ kontraktuje zakres II poziomu anestezjologii i intensywnej terapii przede wszystkim w szpitalach klinicznych lub w których funkcjonują oddziały kliniczne lub w szpitalach zwyczajowo traktowanych jako placówki referencyjne dla szpitali powiatowych (odpowiadających dawnym szpitalom wojewódzkim a obecnie marszałkowskim), co jest bezpośrednio związane z charakterem udzielanych świadczeń np. w szpitalach wykonujących procedury z zakresu transplantologii klinicznej, toksykologii, kardiochirurgii oraz prowadzących leczenie urazów wielonarządowych”. - To nie do końca tak wygląda. Żadne obecnie obowiązujące przepisy nie narzucają konieczności stosowania powyższych kryteriów. Rozumiemy dyscyplinę finansową Funduszu, ale spełniamy wszelkie wymogi dla placówek o drugim stopniu referencyjności i będziemy się domagać, aby nasz wniosek był potraktowany tak serio, jak na to zasługuje. Podkreślam raz jeszcze – mamy prawo ubiegać się o renegocjację kontraktu w zakresie anestezjologii a NFZ ma obowiązek poważnie rozpatrzyć wniosek. Będziemy nadal twardo przy nim obstawać - komentuje P. Szenk.
W piśmie Dyrektora MOW NFZ jest jeszcze stwierdzenie, które Piotr Szenk nazywa kuriozalnym – „§43 OWU wskazuje na możliwość złożenia wniosku o zmianę warunków umowy, jednakże paragraf ten nie obliguje Funduszu do pozytywnego rozpatrzenia”. - Jednym słowem – wy sobie piszcie, a my i tak zrobimy swoje. Jednak cała wymowa tego pisma jest jednoznaczna – dostaliście już dodatkowe pieniądze i nie proście o więcej. I tu wracamy do początku naszych rozważań – czyli dylematu: przyjmować pacjentów ponad kontrakt czy odsyłać na później. Bardzo chcemy uniknąć tej ostatniej ewentualności - komentuje dyrektor szpitala.