Trzeba spłacać długi
14-06-2005 11:05
A
A
A
Taki wniosek można wysnuć z wypowiedzi dyrektora Michała Milczarka, który na odbytym 8 czerwca posiedzeniu Rady Społecznej Zespołu Opieki Zdrowotnej Szpitala Powiatowego w Sochaczewie omawiał wyniki finansowe i sprawozdanie z pracy szpitala w roku 2004.
Pomimo działań oszczędnościowych i organizacyjnych oraz mobilizacji personelu, które doprowadziły w roku ubiegłym do zysku ze sprzedaży usług medycznych w wysokości 3.440 tys. zł, wskazywał na brak pieniędzy za część świadczeń oraz konieczność spłacania wcześniejszych zobowiązań. Sprowadziło to zarobione pieniądze do formy papierowej.
Narodowy Fundusz Zdrowia nadal nie ma zamiaru płacić za część świadczeń, udzielanych kosztem szpitala – jego pracowników i infrastruktury. Tylko w ubiegłym roku tzw. „nadwykonania”, czyli usługi udzielone ponad zawartym kontraktem z NFZ, kosztowały 2,5 mln zł. Razem z latami poprzednimi, suma ta wynosi prawie 5 milionów złotych. A przecież szpital nie ma prawa odmówić udzielenia pomocy medycznej.
Dyrektor zamierza podjąć kroki prawne zmierzające do odzyskania tych pieniędzy, jednak droga do sukcesu może być bardzo daleka i niepewna.
Na koniec 2004 roku najpoważniejszymi problemami szpitala pozostawały trzy kwestie – zakończenia spłat długów za modernizację kotłowni szpitalnej, wypłaty dla pracowników ustawy „203” oraz „13 pensji”.
Rozpoczęte przez dyr. Milczarka po objęciu funkcji w szpitalu wyjaśnienie faktycznych kosztów modernizacji kotłowni doprowadziło do negocjacji, których wynikiem było zmniejszenie naliczeń zadłużenia o prawie 2 miliony złotych. Umowa, podpisana na sumę 4,2 mln zł, ostatecznie zmniejszona została do 2,5 miliona. Pomoc senator Jolanty Popiołek, procesy sądowe, ekspertyzy dowiodły, że podpisane przed budową dokumenty nie zostały prawidłowo zanalizowane. Oszczędności kotłowni, którymi miały być spłacane długi, wynikają jedynie z wymiany okien w szpitalu i odłączenia prawie 1/3 powierzchni grzewczej, czyli przyszpitalnych bloków mieszkalnych. Dla przykładu szpital w Pleszewie, wykonując identyczne prace na identycznej kotłowni, zapłacił za nie 2 miliony złotych.
Wójt Nowej Suchej Czesław Chodakowski mówił o tym, że od kilku lat mówiło się o stosowaniu złych procedur przetargowych i niedociągnięciach podczas tej inwestycji, ale nie było na te sygnały żadnego odzewu.
Wzięty w tym roku przez szpital kredyt został w całości przeznaczony na zapłatę wynegocjowanej sumy i definitywne zakończenie tego procesu inwestycyjnego.
Roman Kujawa, wójt Iłowa, interesował się wypłatą pieniędzy winnych pracownikom. „Ustawa 203”, która nakazała w poprzedniej kadencji Sejmu wypłatę podwyżek, nie dając jednak na nie pieniędzy, spowodowała lawinowy wzrost zadłużeń szpitali. W Sochaczewie za rok 2000 i 2001 pieniądze wypłacono. Za lata następne sądy przyznały pracownikom rację „co do zasady wypłat”, jednak w stosunku do szpitala sochaczewskiego sąd nie określił wysokości odszkodowań poszczególnym osobom. Samowolne ich wyliczenie przez komornika i obciążenie nimi szpitala jest chyba spowodowane jedynie tym, że za każdy taki akt komornik liczy sobie 2.000 (dwa tysiące) zł. Ponieważ takich pozwów sądowych jest ok. 500, łatwo wyliczyć, że szpital musiałby „za darmo” zapłacić dodatkowo jeden milion złotych.
Niewyjaśniona do końca jest także sprawa naliczania od 1999 roku „13 pensji”. Została ona wówczas włączona do podstawy wynagrodzenia, które zwiększyło się o 11 proc. („13” wynosiła 8,5 proc.). Jednak błąd formalny spowodował możliwość wystąpienia do sądu z żądaniem dalszych wypłat, co część pracowników skwapliwie wykorzystała. Błąd ten poprawiono w roku 2004, ale dotychczas nie zakończyły się procedury sądowe.
Utworzona rezerwa finansowa i tak nie wystarczy na wyrównanie pracowniczych długów, bo potrzeba na nie ok. 5 mln złotych. Tyle ma nadzieję dyr. Milczarek uzyskać z pożyczki rządowej, którą przewiduje ostatnia, kwietniowa ustawa o pomocy publicznej i restrukturyzacji publicznych ZOZ. Wówczas skarżący się otrzymaliby po podpisaniu ze szpitalem ugody swoje pieniądze dużo szybciej i bez dodatkowych opłat. W tym celu dyrekcja planuje w czerwcu spotkania z pracownikami oraz szpitalnymi związkami zawodowymi.
Rada Społeczna ZOZ jednogłośnie pozytywnie zaopiniowała sprawozdanie i zarekomendowała je Radzie Powiatu.
Podsumowując dyskusję, starosta Józef Gołębiowski stwierdził, że chociaż szpital, co już jest wielkim osiągnięciem, zachowuje płynność finansową, ciążą na nim długi z lat poprzednich, które trzeba niestety regulować. Powinno to być priorytetowym zadaniem dla nowego rządu i parlamentu, bo sami lekarze służby zdrowia nie uleczą.
Andrzej Wach
ZOBACZ GALERIE