W ostatnich miesiącach nastąpiło ograniczenie prac poradni medycznych przy ul. Ziemowita. Jak wynika ze sprawozdania dyrektora ZOZ Michała Milczarka, przedstawionego Radzie Społecznej ZOZ i powiatowym radnym, do zbilansowania poradni potrzeba było rocznie ponad 100 tysięcy złotych. Część urządzeń, np. dwunastoletni mammograf, który wykonywał zresztą średnio jedynie 3 badania dziennie, powodował koszt ok. 130 zł za jedno badanie. Takie samo, na nowym sprzęcie, kosztuje w Skierniewicach lub Warszawie 80 zł. Kto dopłacałby różnicę w cenie ? A nowy mammograf to wydatek rzędu 300 tysięcy złotych. Co prawda, różnie samorządy te problemy rozwiązują. Na przykład Kruszwica wykupiła w tym roku w szpitalu powiatowym w Inowrocławiu usługi medyczne dla swoich mieszkańców za 250 tys. zł. Sochaczewski szpital nadal czeka na decyzję burmistrza Sochaczewa o umorzeniu zaległych długów za podatek od nieruchomości (ponad 180 tys. zł). Jak wynika z analizy ankiet szpitalnych, wszyscy pacjenci ucieszyliby się inwestycjami w szpitalu, lecz Narodowy Fundusz Zdrowia pieniędzy na to nie da. Jak widać, podobnie chyba trudno liczyć na znaczące środki od samorządów gminnych i miasta.
Dlatego dyrektor przeniósł część usług z ul. Ziemowita do szpitala przy ul. Batalionów Chłopskich. Dodatkowym bodźcem były wytyczne Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej, która tylko warunkowo dopuszczała dotychczas do użytkowania stare i zniszczone, nie nadające się do tych celów pomieszczenia. Są to głównie usługi poradni chirurgii ogólnej i neurologicznej. Praktycznie nie działała już pracownia RTG. Pozostały natomiast stomatologiczne usługi rentgenowskie. Także w szpitalu nie działają już albo działają w śladowych ilościach badań poradnie dermatologiczno – wenerologiczna, diabetologiczna, nefrologiczna i audiometryczna. Część punktów przyznanych na nie przez Narodowy Fundusz Zdrowia przejęły niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej.
Z takim poczynaniami dyrekcji zgodził się na posiedzeniu Rady Społecznej Jan Aleksander Łopata, który mówił o konieczności scentralizowania tych usług. Roman Kujawa uważał, że brakujące pieniądze powinny być wyłożone przez NFZ, a nie pochodzić z dodatkowego obciążania samorządów. Na uwagę Henryka Bryły, że przeniesienie tych usług za Bzurę spowoduje utrudnienia w dotarciu do nich, starosta Józef Gołębiowski zaapelował o zwiększenie ilości połączeń miasta ze szpitalem. Jest to konieczne także już teraz, bez względu na ilość korzystających z usług szpitala. W pierwszych miesiącach roku z usług samych szpitalnych przychodni skorzystało ponad 3 tysiące pacjentów. H. Bryła zobowiązał się do przedstawienia tych problemów burmistrzowi miasta, jak i Radzie Miejskiej. Wyniki rozmów poznają członkowie Rady Społecznej już po wakacjach.
Andrzej Wach