Halloween w Chopinie
05-11-2014 08:13
A
A
A
„Zbliża się północ, coś złego czai się w ciemności…" ostrzega Król Popu w pierwszych wersach kultowego "Thrillera". Choć nie była to północ, jednak powszechne kojarzenie szkoły z sielskim ośrodkiem zdobywania wiedzy, w którym czujemy się beztrosko, a z twarzy naszych nie schodzą uśmiechy, było nie na miejscu. Obraz zadowolenia z życia i radości, z przywileju nauki niewątpliwie wyklucza odczuwanie niepokoju w jej murach, ale w dniu 31 października nawet to miejsce ulega presji Zachodu i przeobraża się w krwawy spektakl niecodziennych kreatur.
Niczym Ola Ray lawiruję tego dnia wśród zombie. Z przerażeniem spoglądam na Wednesday Addams rozkosznie gawędzącą z Edwardem Nożycorękim. Utkwiwszy wzrok w wiedźmie w skupieniu utrwalającej zaklęcia, nieopatrznie wpadam na Batmana. Przepraszam pospiesznie. Ale ten dawno już zniknął za inną tajemniczą postacią w czerni.
Uczniom Chopina z pewnością nie można odmówić kreatywności. Ta właśnie zagwarantowała wszystkim przebranym nietykalność w tym dniu. Uspokajając w ten sposób każdego, komu cztery poprzednie dni nadszarpnęły pokłady entuzjazmu do nauki, nauczycieli przyprawiła o dreszcz trwogi. Jednak, mimo niecodziennych strojów, z każdym dzwonkiem wszyscy wciąż ochoczo ruszali do klas (moonwalk'iem!), nie myśląc o psikusach, milcząco wytężali umysły, opracowując zagadnienia. Czasem tylko ktoś z tyłu złowieszczo, niemal bezgłośnie, tak, by nie kusić losu, przypomniał, że to "THRLLER NIGHT" ...
Zuzanna Raubo
ZOBACZ GALERIE