Stypendystka - pianistka
05-12-2014 08:44
A
A
A
Urszula Żochowska, uczennica sochaczewskiej Szkoły Muzycznej, została w tym roku wyróżniona podczas XXII Międzynarodowego Festiwalu Chopinowskiego na Mazowszu. Otrzymała stypendium starosty sochaczewskiego, przyznawane najlepszemu uczestnikowi z powiatu sochaczewskiego.
Ula, choć ma zaledwie 10 lat, jest utalentowana muzycznie. To niewątpliwie pierwszy tak duży sukces i wyróżnienie, jakie otrzymała dziewczynka, która gra nie tylko na fortepianie, ale i klarnecie.
Od ponad dwudziestu lat to jedno z największych wydarzeń artystycznych na Mazowszu skupia wokół twórczości Jana Sebastiana Bacha i Fryderyka Chopina wielu zdolnych młodych pianistów z Polski i z zagranicy. W tegorocznej edycji sochaczewską Szkołę Muzyczną I i II st. reprezentowało 7 uczniów, wykonujących kompozycje Chopina i Bacha spośród trzech zakresów repertuarowych.
Jak zgodnie podkreślają organizatorzy, ideą Festiwalu jest promocja młodych, utalentowanych pianistów. Stąd też w tym roku spośród 50 uczestników, którzy reprezentowali szkoły muzyczne z Polski, ale i Wielkiej Brytanii jury Festiwalu wybrało i nagrodziło 27 pianistów. Ich gry można było posłuchać podczas koncertu laureatów w sali koncertowej sochaczewskiej szkoły, dodatkową nagrodą dla młodych pianistów były koncerty w Warszawie – w Mazowieckim Instytucie Kultury oraz w Warszawskim Towarzystwie Muzycznym.
W gronie tegorocznych zwycięzców znalazło się pięcioro uczniów naszej szkoły muzycznej, wśród nich 10-letnia Ula Żochowska, przygotowywana przez nauczycielkę Agnieszkę Nessel-Borsik.
Szkoła muzyczna ma na celu m.in. naukę podstaw gry na wybranym instrumencie, podniesienie poziomu edukacji muzycznej wśród uczniów, nauczenie ich świadomego obcowania z muzyką, zainteresowanie nią, a także pokazanie szerokiego spektrum zagadnień jej towarzyszących. Istotną kwestią jest rozwijanie uzdolnień muzycznych uczniów. Aby móc to wszystko osiągnąć, potrzeba dużo zapału, a przede wszystkim pasji, talentu i wrażliwości. Z pewnością wszystkie te cechy posiada Ula Żochowska. Ludwig van Beethoven mawiał: „Zagranie złej nuty jest bez znaczenia. Granie bez pasji jest niewybaczalne”. I m.in. o tej pasji, wrażliwości oraz skromności rozmawiałam z Ulą i jej mamą, Izabelą.
Mawia się, że muzyka klasyczna, zwana poważną, jest bardzo ważną częścią naszego życia, źródłem wzruszeń, przemyśleń, pokarmem dla duszy. Jest rodzajem filtru, który skutecznie oczyszcza serce i umysł z nadmiaru przyziemności. Stąd też pasja, inwencja, praca i zaangażowanie – to kwestie bliskie każdemu muzykowi. Czy tak jest w przypadku młodej Uli?
Ula lubi lekcje fortepianu i rozpoczęte od września tego roku lekcje klarnetu. Ćwiczy chętnie nie tylko tu, ale również w domu. Chodzi do IV klasy Szkoły Podstawowej w Teresinie, gdzie równie dobrze radzi sobie z obowiązkami. W szkole muzycznej uczy się już piąty rok. Przy okazji rodzinnych spotkań dziadek uczy ją gry na gitarze. Jej starszy brat, 14-letni Paweł, gra na trąbce i fortepianie, podobnie młodsza siostra, Łucja jest początkującą pianistką. Cała trójka uczęszcza do szkoły muzycznej.
Skąd pomysł na szkołę muzyczną dla dzieci? – Mama przechadzała się po Sochaczewie i zobaczyła, że jest tu szkoła muzyczna – mówi Ula, a mama dopowiada: - Przeprowadziliśmy się tu z Warszawy i gdy dowiedziałam się, że jest tu taka szkoła, mile mnie to zaskoczyło i stwierdziliśmy, że spróbujemy się do niej dostać. Zaczął Paweł, Ula mu się bacznie przyglądała, a i Łucja nie mogła się doczekać, gdy zacznie naukę. Nie spodziewałam się, że ta szkoła stanie się tak ważnym miejscem dla naszej rodziny.
Oprócz nauki gry na klarnecie i fortepianie Ula gra też w dwóch zespołach, i, jak przyznaje mama, całkiem dobrze sobie radzi. Jeden z nich to duet fortepianowy z utalentowaną pianistką Wiktorią Stępniak. W drugim duecie Ula muzykowała z bardzo zdolną koleżanką Marysią Stasiak, grającą na skrzypcach. Dziewczynki odniosły już pierwsze sukcesy. W tym roku duet z Marysią przekształcił się w trio fortepianowe, dołączyła do nich obdarowana niezwykłą wrażliwością Zofia Majcher, wiolonczelistka. Wspólne muzykowanie bardzo się dziewczynkom podoba. Nie można tutaj nie wspomnieć o wspaniałych, doświadczonych nauczycielkach, dzięki którym uczennice tak lubią swoje lekcje i pod ich fachowym okiem doskonalą swoje umiejętności.
Nauka zarówno w szkole podstawowej, jak i muzycznej, odrabianie lekcji, ćwiczenia na instrumentach zajmują sporo czasu, lecz Ula znajduje czas również na inne przyjemności. Uczęszcza na kółko matematyczne, informatyczne, sks-y. - Szkoła muzyczna sprawia dzieciom ogromną radość. Uczęszczanie do niej nie traktują jako obowiązku, ale przyjemność, ponieważ jest to także czas spędzony z koleżankami i kolegami, na zajęciach teoretycznych, w chórze panuje wspaniała atmosfera. Tu nawiązują się przyjaźnie, a czas płynie inaczej.
Dziewczynka lubi śpiewać, a także uprawiać sporty wodne, jak kajakarstwo czy żeglarstwo. W wakacje wyjeżdża na obozy sportów wodnych. Jest to pasja, którą od najmłodszych lat dzieli z tatą, zapalonym żeglarzem.
Ula gra, bo lubi. Jeszcze nie ma sprecyzowanych planów i marzeń z tym związanych. Na wszystko przyjdzie czas, póki co cieszy się każdą chwilą spędzoną przy instrumencie. Stąd też dużym zaskoczeniem zarówno dla niej, jak i rodziny była nagroda starosty, zważywszy, że Ula już rok temu brała udział w Festiwalu Chopinowskim. Podczas tegorocznego konkursu wykonała inwencję dwugłosową a-moll J.S. Bacha i kontredans Ges-dur F. Chopina.
Zapytana o to, jakie utwory lubi wykonywać, stwierdziła, że to trudne pytanie. - Do tej pory wszystkie, które wspólnie z panią profesor wybierałam, bardzo lubię. Zazwyczaj jest tak, że pani gra mi kilka utworów, a mi pozostawia ostateczną decyzję. Grałam utwory wesołe, szybkie, ale i spokojne, Bardzo dużo uczę się od swojej pani.
Rodzice oczywiście są dumni z wyróżnienia córki. – Przede wszystkim cieszy nas to, że obcowanie z muzyką sprawia jej przyjemność. Widać, że to jej pasja. Dzięki niej Ula musiała też nauczyć się dobrej organizacji pracy – przyznaje mama.
A na co będzie chciała przeznaczyć otrzymane stypendium starosty sochaczewskiego? – Na własne pianino do pokoju. Choć jedno mamy już w salonie, to zrobiło się przy nim trochę ciasno i musimy prowadzić grafik. Gdybym miała swoje, mogłabym więcej czasu poświęcać na grę - dodaje.
Zarówno Ula, jej rodzeństwo, jak i wielu uczniów Państwowej Szkoły Muzycznej w Sochaczewie, są przykładem na to, że w dobie mediów elektronicznych, tysiąca nowych utworów można z powodzeniem, ale przede wszystkim z ogromną pasją rozwijać swoje muzyczne umiejętności, promując przy tym klasyczne utwory m.in. Bacha, Chopina czy Mozarta. I tylko nijak ma się nazwa tego gatunku muzyki, oczywiście z punktu widzenia naszej młodej bohaterki, do odczuć, które jej towarzyszą.
ZOBACZ GALERIE