Patologia w rodzinie, maltretowane żony i dzieci – to coraz częstsze powody policyjnych interwencji. Interwencji, które po paru dniach zapadają w niepamięć, a powraca przemoc, alkohol i bicie. Ofiary nie mają się do kogo zwrócić – pomoc prawnika, psychologa czy innego specjalisty może się ograniczyć jedynie do porad. A żyć gdzieś przecież trzeba. O rodzinnych gehennach wiedzą najbliżsi sąsiedzi, policja, rodzina. Z reguły jednak nie reagują. Może dlatego, że przekonanie o wtrącaniu się „nie do swoich” spraw może tylko pogorszyć już istniejącą sytuację i stworzyć kolejnych wrogów.
W Żyrardowie powstało Stowarzyszenie „Filos”, którego za cel postawiło sobie wspieranie wszystkich działań związanych z likwidacją skutków patologii w rodzinach. Dlatego postanowiono stworzyć hostel - miejsce, gdzie można będzie umieścić matkę z dziećmi lub inne osoby, które nagle w wyniku agresji musiały opuścić mieszkanie. Stowarzyszenie ma zamiar udzielać taki osobom nie tylko mieszkania, wyżywienia i porad lub pomocy prawnej, ale przede wszystkim umożliwić dłuższy – nawet 3. lub 6. miesięczny pobyt, który umożliwi powrót lub ułożenie sobie normalnego życia.
Władze Żyrardowa przeznaczyły na ten cel zdewastowany lokal przy ul. Bankowej, o powierzchni prawie 200 metrów kwadratowych. Kilkadziesiąt tysięcy złotych, według wstępnych ocen, kosztować będzie doprowadzenie go do stanu używalności. Trzeba wymienić podłogi, stolarkę okienną i drzwiową, całą infrastrukturę elektryczną, wodociągową i kanalizacyjną, zrobić kapitalny remont ścian. Chociaż większość prac wykona samo Stowarzyszenie - jak zwykle, największą barierą w takich sprawach są finanse. Robert Starzyński – prezes Stowarzyszenia, a jednocześnie dyrektor ośrodka MONAR w Oryszewie, liczy, że mimo uruchomienia programów dających szanse na otrzymanie pieniędzy rządowych i unijnych, które posłużą głównie do utrzymania funkcjonowania placówki, otrzymają także pomoc i wsparcie samorządów, organizacji i instytucji pomocy społecznej oraz firm i osób prywatnych. Tym bardziej, że tego typu placówek nie ma jeszcze w okolicznych powiatach, co mogłoby zjednoczyć siły i środki.
Andrzej Wach