Z rozwagą bez emocji
09-11-2005 14:47
A
A
A
Takie było główne przesłanie powiatowego lekarza weterynarii Wojciecha Wojciechowskiego, który 4 listopada na posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska Rady Powiatu referował główne problemy związane z ryzykiem wystąpienia „ptasiej grypy” na terenie powiatu oraz metod przeciwdziałania tej chorobie.
W posiedzeniu wzięli udział przedstawiciele instytucji, służb, urzędów, które zaangażowane są bezpośrednio w akcję przeciwdziałania lub usuwania skutków tego zagrożenia, a także hodowcy i rolnicy w terenu powiatu.
Jak mówił dr Wojciechowski, zarządzenie wydane 15 października przez ministra rolnictwa nakazuje trzymać hodowcom drób w pomieszczeniach zamkniętych, czym nie jest zagroda lub podwórko. Niemożliwe jest w naszych warunkach oddzielenie gatunków – osobno kury, kaczki, gęsi itp, co umożliwiałoby ich szybkie przemieszczanie w razie potrzeby lub oddzielanie materiału szczepionego. W powiecie sochaczewskim hodowane jest ponad 300 tys. drobiu, więc ukazuje to skalę problemu. Za osiągnięcie można uznać, że po prawie 15 latach w powiecie wszystkie gminy mają podpisane umowy z zakładami utylizacyjnymi.
Niektórzy temat ten jednak wyolbrzymiają, wprowadzając niepotrzebną „medialną psychozę strachu”. Zbigniew Tomaszewski z Mazowieckiej Izby Rolniczej podkreślał w tym rolę firm farmaceutycznych, które specjalnie mogą podgrzewać atmosferę, co widać po ilości sprzedanych szczepionek i zyskach firm z tego tytułu. Tymczasem i tak każda szczepionka musi być przygotowywana dla konkretnego rodzaju wirusa lub jego zmutowanej odmiany.
Nie ma na razie żadnych zagrożeń dyskwalifikujących mięso drobiowe lub jaja ze spożycia. Jaja powinny być jednak gotowane, gdyż wirus, nawet gdyby był, ginie w temperaturze 70 stopni Celsjusza. Dotyczy to także mięsa. Wskazane jest unikanie niepotrzebnych bezpośrednich kontaktów z ptactwem, utrzymywanie higieny osobistej.
Za wszystkie padłe sztuki odpowiadają gospodarze terenu, z więc burmistrz i wójtowie gmin. Do nich też należy się zgłaszać w celu utylizacji dostrzeżonych padłych zwierząt. Nie jest to jeszcze wskaźnikiem choroby, gdyż jej objawy narastają stopniowo, w ciągu kilku dni. Badanie ptaka w jedynym do tego celu przystosowanym laboratorium w Puławach kosztuje ok. 600 zł, co stwarza dodatkowe problemy.
Komendant Powiatowy Policji Krzysztof Lubiński mówił o przeprowadzonych na targowiskach kontrolach, które skończyły się pouczeniami. Na szczeblu wojewódzkim są podpisane porozumienia poszczególnych służb dotyczące ewentualnej współpracy na wypadek zagrożenia.
W Polsce, a tym bardziej w powiecie sochaczewskim nie wykryto na razie żadnych ognisk choroby, więc należy zachować spokój i nie ulegać panice, choć w kraju i regionach niestety są jeszcze braki w prawidłowym przygotowaniu tej akcji - podsumował przewodniczący komisji Sławomir Tomaszewski.
Andrzej Wach
ZOBACZ GALERIE