Po posiedzeniu Rady Społecznej ZOZ, także radni powiatowi zapoznali się z informacją dyrektora Szpitala Powiatowego Michała Milczarka o stanie szpitala i planie działań na najbliższy okres.
Z informacji wynika, że popyt na usługi medyczne istnieje na te finansowane ze środków systemu zabezpieczenia społecznego. Poziom finansowania jest uwarunkowany stopniem rozwoju gospodarczego i niestety jest i będzie na niskim poziomie. Z doświadczeń krajowych wynika jednak, że przy sprawnym zarządzaniu i odpowiedniej koncentracji działań medycznych istnieją realne możliwości zabezpieczenia bieżącego funkcjonowania zakładu w ramach istniejących środków finansowych. Odrębnym problemem są wydatki inwestycyjne, dla których obecnie trzeba szukać dodatkowych źródeł finansowania.
Szpital funkcjonuje w ramach struktury organizacyjnej odziedziczonej z dawnej jednostki budżetowej. Skutkuje to brakiem jasno określonych ram odpowiedzialności kierowników komórek za wyniki prac, kształtowania kosztów i przychodów. Struktura organizacyjna nie jest powiązana ze strukturą przychodów, co powoduje brak odpowiedzialności za realizację zawartych umów i dopływ pieniędzy.
Potencjał leczniczo – diagnostyczny szpitala nie jest w pełni wykorzystany. Można przejąć pacjentów z ościennych powiatów i sąsiednich gmin. Należy także rozszerzyć działalność jednostek pomocniczych (laboratorium, diagnostyka), aby w pełni wykorzystać ich potencjał.
Dodatkowym atutem Sochaczewa jest to, że szpital umiejscowiony jest w stosunkowo nowym budynku, choć wymaga wielu napraw i remontów.
Najważniejsze zdaniem dyr. Milczarka to zarejestrowanie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Państwowym Ratownictwie Medycznym, zmiana koncepcji struktury organizacyjnej (utworzenie multidyscyplinarnych zespołów lecznictwa, co umożliwi poszerzenie oferty szpitalnej), jednolita polityka diagnostyczna, stworzenie struktur organizacyjnych odpowiedzialnych za obsługę pacjenta i sprawny obieg dokumentacji, standaryzacja działalności we wszystkich zakresach, wzrost sprawności administracji.
Przyszłościowo trzeba myśleć o wykonywaniu nowych procedur po konkursie ofert na rok 2004. Jeżeli powiedzie się zakontraktowanie innych rodzajów działalności, a także, jeśli zwiększone zostaną zakresy ilościowe w dotychczasowych dziedzinach, doprowadzi to do stopniowej poprawy sytuacji finansowej. Potrzebne jest wyodrębnienie i wzmocnienie rehabilitacji jako istotnego elementu opieki podstawowej.
Przykładem takich działań jest np. możliwość powstania wyspecjalizowanego pododdziału ortopedycznego. Jeżeli za operację ortopedyczną, wykonywaną aktualnie na Oddziale Chirurgicznym naszego szpitala, szpital otrzymuje od Narodowego Funduszu Zdrowia 1.818 zł, to za identyczną, ale wykonaną na wyspecjalizowanym Oddziale Ortopedycznym, już 3.500 zł. Podobne zasady mogłyby obowiązywać np. na internie, gdzie pododdziały pulmonologiczny, kardiologiczny czy diabetyczny miałby dużo większe stawki za te same zabiegi.
Jak wykazują badania w zachodnich szpitalach, w 80 proc. chorzy zwracaj uwagę na uprzejmość, miłą obsługę, dobre posiłki, czystość, a dopiero potem na jakość usług medycznych.
Część tych działań wymaga zmian organizacyjnych wewnątrz szpitala, ale wiele zamierzeń wiąże się oczywiście z pieniędzmi, których zawsze jest za mało. Dlatego dyrektor planuje wprowadzenie ścisłego nadzoru nad kosztami i limitowanie wydatków. Od kolejnego roku planowane jest wprowadzenie budżetowania wewnętrznego jako metody zarządzania finansowego. Wówczas kierownik każdej komórki organizacyjnej zmuszony byłby do dbania o budżet, jaki otrzyma na początku roku. Umożliwi to ścisłą kontrolę nad wydatkowanymi pieniędzmi.
Dyrektor Milczarek stanowczo zdementował rozpowszechniane chyba celowo przez niektóre osoby w niektórych sochaczewskich mediach plotki o prywatyzacji szpitala. Co prawda, w ramach nowelizacji ustawy o ochronie zdrowia rozpatruje się ministerialny projekt, który zakłada, że samorządy powiatowe i gminne będą miały możliwość zakładania spółek z 100 proc. ich udziałem, które zmieniłyby formę organizacyjno - prawną szpitali i ZOZów, ale jest to dopiero propozycja na dalekie lata, którą muszą przyjąć posłowie, choć jak zwykle ci, co pierwsi się do tego dostosują, otrzymają najwięcej. W tej chwili nie ma takiej możliwości.
Rzecznik Starostwa Andrzej Wach