„Ta ziemia do Polski należy…”
23-06-2009 09:20
A
A
A
Była wiosna 1944 roku. Wojna trwała już ponad trzy lata i miała trwać jeszcze rok. Od początku roku wojska Sprzymierzonych podejmowały kolejne nieudane próby przełamania linii Gustawa, gdzie kluczowe znaczenie miało wzgórze Monte Cassino. Od stycznia do kwietnia podjęto trzy próby zdobycia wzgórza a uczestniczyli w nich: Amerykanie, Francuzi, Hindusi, Nowozelandczycy, Brytyjczycy i znani z waleczności Gurkhowie. Tym bardziej musi budzić podziw i szacunek zdobycie wzgórza i klasztoru przez polskich żołnierzy w wyniku czwartego natarcia w ciągu „zaledwie” ośmiu dni.
14 maja do Włoch wyjechała grupa sochaczewskich harcerzy by wziąć udział w obchodach 65. Rocznicy bitwy pod Monte Cassino. Były wśród nich Magda Bugaj i Paulina Smółka. Jak same mówią 15-letnie harcerki z 77 Drużyny Harcerskiej „Uttile dulci” (ucz się i baw), wyjazd do Włoch chciały potraktować rekreacyjnie, tym bardziej, że był to ich pierwszy wyjazd za granicę. Na miejscu szybko okazało się, że przed głównymi obchodami, zaplanowanymi na 18. maja, wszystkich czeka dużo ciężkiej pracy. Stupięćdziesięcioosobowa grupa harcerzy z całej Polski i ich opiekunowie w ciągu dwóch dni musieli uporządkować cały główny polski cmentarz, dojazdy, alejki oraz otoczenie cmentarzy i wzgórze Monte Calvario oznaczonego jako wzgórze 593, na którym stoi jeden z trzech pomników. Na wzgórze prowadzi ścieżka, trochę zarośnięta, nieco zapomniana, rzadko uczęszczana przez zwiedzających. Harcerki ze szpadlami i grabiami, poszły do pracy w piekącym skwarze. Zbocze jest strome. Ciężko iść pod górę, nawet na spacer. Wtedy, jak wyznaje Magda, pierwszy raz pomyślała o żołnierzach, którzy musieli pokonać tę drogę czołgając się głównie nocą, z pełnym uzbrojeniem pod gradem kul, a za dnia leżąc godzinami w bezruchu w czterdziestostopniowym upale. Turystyczny wyjazd zaczął się zmieniać w lekcję historii na żywo. Dlatego wieczorem, po pracy, już z zupełnie innym nastawieniem dziewczyny obejrzały film „Monte Cassino” wypożyczony z archiwum telewizji, którego narratorem jest Melchior Wańkowicz naoczny świadek, reporter wojenny. Słowa piosenki „Czerwone maki…”, której harcerze uczyli się do występu, też nabrały innego sensu, zabrzmiały tak, że odległe lata stały się bliskie. Paulina, nie ukrywając wzruszenia, opowiedziała o starszej pani, która na tablicy z nazwiskami poległych żołnierzy szukała kogoś bliskiego. Na tej liście obok nazwisk podane są nazwy miejscowości, z których pochodzili żołnierze. Wielkie wrażenie robi widok znajomo brzmiących nazwisk i nazwa naszego miasta. Przez moment można zapomnieć, że jest się prawie dwa tysiące kilometrów od domu. Znów okazało się, że takie spotkanie z historią jest zupełnie inną lekcją i, jak mówią zgodnie Magda i Paulina, przeczytanie wielu książek nie dałoby im takiej wiedzy, jak te kilka dni spędzonych na miejscu. Jednak największe wrażenie na naszych rozmówczyniach zrobił widok kombatantów, którzy przyjeżdżają tu z całego świata co roku w rocznicę bitwy. Jest ich już coraz mniej. Odchodzą. Generała Władysława Andersa, zmarłego dokładnie w rocznicę bitwy w 1970 roku, zastępuje żona – Irena. Tuż przed głównymi uroczystościami rocznicowymi, które miały miejsce 18 maja, nasi harcerze zapalili na grobie gen. W. Andersa znicze przekazane im przez sochaczewskich przedsiębiorców z Powiatowej Izby Gospodarczej. O godzinie dwunastej w obecności Prezydenta Lecha Kaczyńskiego z małżonką, Ireny Anders - żony generała, kombatantów i przedstawicieli władz włoskich Biskup Polowy Wojska Polskiego Generał Dywizji Tadeusz Płoski odprawił mszę świętą i wygłosił homilię. W uroczystości wzięło udział ponad trzy tysiące osób. Na popołudnie tego samego dnia był zaplanowany dzień polski w miejscowości Cassino, położonej u stóp wzgórza. Harcerze zabrali ze sobą materiały promocyjne przekazane przez Starostę Tadeusza Korysia i Wójta Mirosława Orlińskiego. Jak podkreśla Komendant Hufca Sochaczew Krzysztof Wasilewski to właśnie dzięki współpracy ze Starostwem i Gminą Sochaczew nasze stoisko wyglądało naprawdę okazale. Patronem naszej prezentacji był Fryderyk Chopin. Harcerze zabrali ze sobą między innymi roll up oraz okolicznościowy stempel z naszym logo chopinowskim, widokówki z ciekawymi miejscami naszego powiatu, albumy prezentujące powiat, oraz słodkie mazurki, które były absolutnym hitem. Dzięki obecności gości z całego świata informacja o naszym projekcie promocyjnym „Mazurek Chopina”©, dotarła do Kanady, Australii no i oczywiście do Włoch. Z dumą i nieukrywaną satysfakcją Magda i Paulina mówią, że nasze stoisko było najlepsze i gromadziło największą ilość odwiedzających. Każdy prosił o odbicie, dosłownie na czymkolwiek, pamiątkowego, chopinowskiego stempla. Potem była wspólna zabawa polskich harcerzy z włoskimi skautami. I tu znów nasze dziewczyny w strojach regionalnych zrobiły furorę. Na zakończenie rozmowy, w której nie brakowało i wzruszających refleksji, i zabawnych wspomnień z Rzymu, zapytaliśmy o maki. Odpowiedziały jednocześnie: tak, w tym czasie rzeczywiście wzgórza są pokryte czerwonymi makami, są wszędzie. Były też głównym motywem dekoracyjnym wieńców składanych na cmentarzu, ozdabiały stoły, zostały też użyte do wianków na głowy naszych harcerek przebranych w stroje ludowe.
Przejdą lata i wieki przeminą,
Pozostaną ślady dawnych dni!..
I tylko maki na Monte Cassino
Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi.
By słowa piosenki mogły się wypełnić, musimy iść z duchem czasu i uczyć młodzież historii nie tylko z podręczników, ale też podczas takich wyjazdów, by po latach i wiekach pamięć o bohaterach tamtych dni nie zanikła.
Agnieszka Krawczyk
Wydział Promocji, Kultury, Sportu i Turystyki
Starostwa Powiatowego w Sochaczewie
Podziękowania
W imieniu swoim i uczestników wyprawy serdecznie dziękuję wszystkim którzy pomogli w jej przygotowaniu. Dziękuję Panu Staroście Tadeuszowi Korysiowi oraz Panu Wójtowi Mirosławowi Orlińskiemu za materiały promocyjne i słodkie mazurki. Dziękuję Panu Burmistrzowi Bogumiłowi Czubackiemu za zestawy materiałów promocyjnych, Pani Halinie Pędziejewskiej za wypożyczenie strojów regionalnych, Pani Barbarze Jachimowicz za obraz olejny „Dworek w Żelazowej Woli” oraz Pani Beacie Brymora za słodycze firmy MARS. Serdecznie pragnę podziękować pracownikom PUP w Sochaczewie za pomoc. Na koniec serdecznie dziękuję Pani Agnieszce Krawczyk z Wydziału Promocji, Kultury, Sportu i Turystyki Starostwa Powiatowego w Sochaczewie za wielkie zaangażowanie i bezcenną pomoc.
ZOBACZ GALERIE