20-01-2015 08:37
Około 340 osób - uczniów, nauczycieli i zaproszonych gości - bawiło się podczas tegorocznej studniówki w Zespole Szkół Centrum Kształcenia Praktycznego. Bal odbył się w Dworku Magnat 17 stycznia – jak zawsze na około sto dni przed maturą.
Najpierw są oczywiście tygodnie a nawet miesiące przygotowań, ponieważ w organizację studniówki włączeni są uczniowie, nauczyciele a przede wszystkim rodzice jako fundatorzy tego, bądź co bądź, wyjątkowego i niestety sporo kosztującego wydarzenia. Zespół muzyczny, filmowcy, menu, a przede wszystkim kreacje to obowiązkowe punkty studniówkowego programu.
Chyba już do przeszłości należą czasy, gdy dziewczyny na tę wyjątkową okazję zakładały czarne spódniczki i białe bluzki. W tym roku było krótko, kolorowo i błyszcząco! Sukienki – rzadko małe czarne, a jeśli już to w mniejszości i raczej wśród grona pedagogicznego, uczennice postawiły na szerokie, czasem sztywne spódnice z różnych tkanin, wśród których był też studniówkowe hity: pianka albo tiul! Obcasy powyżej 10 cm – przynajmniej na początku, potem wymienione zostały na baleriny. Fryzury: loki! Dużo loków – ze skłonnością do gromadzenia ich po jednej stronie głowy - i trochę koków, jak zawsze, do tego mocny makijaż oraz długie, kolorowe paznokcie. Jeśli chodzi o panów postawili na klasykę, czyli garnitury, a jedyną ekstrawagancją, na jaką niektórzy sobie pozwolili, były czerwone sznurówki.
O godzinie 20.00 nastąpiło oficjalne otwarcie studniówki, były więc kwiaty i życzenia dla dyrekcji, wychowawców i rodziców a potem rozległy się dźwięki poloneza, którego w pierwszej parze poprowadziła dyrektor Julia Jakubowska. To najważniejszy punkt studniówkowego programu – układ taneczny ćwiczony wiele tygodni, a potem dużo emocji, by czegoś nie zepsuć i nie zburzyć pieczołowicie przygotowanego scenariusza.
Następnym ważnym punktem, budzącym podobne emocje, był profesorski walc – uczniowie proszą do tańca nauczycieli i przez kilka minut wirują z nimi na parkiecie – dla wielu przyszłych maturzystów to poważne wyzwanie – ten egzamin zdali bardzo dobrze. Wszystko, na szczęście, udało się i mogły się rozpocząć tańce już mniej oficjalne, szybkie i porywające. Maturzystom przygrywał zespół Toledo, który grał m.in. disco polo – podobno teraz na studniówkach disco polo jest trendy, a młodzież dobrze bawi się przy takiej muzyce (o discopolowych hitach nie wspomnę), ale oczywiście były też inne rytmy.
Około 22.00 w tańcach nastąpiła krótka przerwa i maturzyści zaprezentowali wcześniej przygotowany program artystyczny, tym razem miał on charakter kabaretowy - „Mechanik szuka żony”, czyli parodia znanego programu telewizyjnego i to bardzo udana! Publiczność biła brawo, zwłaszcza chłopcom, którzy wcielili się w kandydatki na żony. Gratulacje dla wykonawców i Magdaleny Szczepańskiej kontrolującej to artystyczne przedsięwzięcie! Były też okolicznościowe statuetki dla dyrekcji i wychowawców z dowcipnymi komentarzami.
I tak zabawa trwała do białego rana, przerywana licznymi sesjami fotograficznymi i krótkimi przekąskami. Co prawda królowej balu nie wybrano, ale kandydatek do tego tytułu było sporo, wystarczy popatrzeć na zdjęcia! Rano po godzinie 6.00 wicedyrektor Lucyna Sobieraj, już tradycyjnie, zamknęła studniówkowe podwoje za ostatnim maturzystą, który z żalem rozstawał się z kolegami i koleżankami. Przeżyjmy to jeszcze raz, chciałoby się powiedzieć!
Grażyna Bolimowska-Gajda
ZOBACZ GALERIE