10-11-2016 15:27
O sytuacji w powiatowej oświacie rozmawiamy z Tadeuszem Głuchowskim, wicestarostą sochaczewskim.
Na ostatniej sesji Rady Powiatu mieliśmy okazję wysłuchać informacji na temat realizacji zadań oświatowych w roku szkolnym 2015/2016. Mówiono też o bieżącej sytuacji w powiatowych placówkach.
Podczas przygotowanej prezentacji przez Urszulę Opasiak, dyrektor Powiatowego Zespołu Edukacji, Kultury i Sportu zostały przedstawione m.in. dane dotyczące liczby uczniów w ubiegłym roku i na koniec września 2016 roku. Wynika z nich, że liczba uczniów w naszych liceach ogólnokształcących wynosi 995 osób. Taki stan utrzymuje się nadal. Jeśli chodzi o uczniów technikum - w okresie ostatniego roku mamy spadek o 51 uczniów. Podobnie jest w zasadniczych szkołach zawodowych. Tu również mamy spadek liczby uczniów - o 51 w porównaniu do 30 września 2015 roku. Ta mniejsza ilość wynika głównie z utrzymującego się w całej Polsce niżu demograficznego.
Który zapewne ma znaczący wpływ na to, jak duży jest nabór do szkół?
Nie ma co ukrywać, że z tego powodu w ostatnich latach liczba kandydatów do klas pierwszych maleje. Tak jest w całej Polsce. W sochaczewskim Liceum Ogólnokształcącym mamy obecnie pięć oddziałów klas pierwszych, o jeden mniej niż w roku szkolnym 2015/2016. W Zespole Szkół Centrum Kształcenia Praktycznego powstało dziesięć oddziałów klas pierwszych, to najwięcej wśród naszych szkół ponadgimnazjalnych. Jeśli chodzi o Zespół Szkół Rolniczych Centrum Kształcenia Ustawicznego utworzonych zostało sześć oddziałów klas pierwszych, a w Zespole Szkół im. Jarosława Iwaszkiewicza cztery pierwsze klasy. Natomiast w Zespole Szkół w Teresinie w tym roku przybyło tylko 38 uczniów. Łącznie do klas pierwszych w pięciu placówkach przyjęto 739 osób, a do Gimnazjum Powiatowym 68 uczniów.
Ale w niektórych szkołach powstały też nowe kierunki kształcenia?
Tak. Oferta naszych szkół jest stale poszerzana i zawsze dostosowywana do zapotrzebowania na rynku pracy. Decyzję, by otworzyć nowy kierunek poprzedza analiza poszukiwanych zawodów, na jakie będą stawiać w najbliższych latach potencjalni pracodawcy oraz opinia Powiatowej Rady Rynku Pracy, której jestem przewodniczącym. I tak, od września tego roku w ZS CKP uruchomiony został nowy kierunek – technik urządzeń dźwigowych. Z kolei, w Teresinie młodzież rozpoczęła naukę w nowym zawodzie tj. technik elektroenergetyk transportu szynowego. To jedyna klasa w całym powiecie sochaczewskim objęta patronatem Kolei Mazowieckich, które zapewniają praktyki dla uczniów i możliwości zatrudnienia absolwentów tej szkoły.
A co możemy powiedzieć na temat wyników egzaminów państwowych, jakie zdają nasi uczniowie w czasie nauki w powiatowych szkołach?
Powody do zadowolenia mamy, jeśli weźmiemy pod uwagę egzamin gimnazjalny, bowiem wyniki Gimnazjum Powiatowego są najlepsze w powiecie i o wiele wyższe niż średnia w całym województwie mazowieckim. Świadczy to oczywiście o tym, że mamy bardzo zdolną młodzież na tym poziomie i świetnych nauczycieli.
A co z maturami?
Biorąc pod uwagę zdawalność egzaminu maturalnego w liceach ogólnokształcących, to najwyższy wskaźnik spośród naszych szkół zanotowało Liceum Ogólnokształcące im. Fryderyka Chopina. Tam zdawalność wyniosła 100%. W ZS im. Jarosława Iwaszkiewicza – 92,7%, w ZSR CKU – 86,2%, a w ZS CKP – 63,4%. Natomiast, jeśli chodzi o zdawalność matury w technikach to wskaźniki wynoszą kolejno – ZS CKP – 79,8%, ZS im. Iwaszkiewicza – 79%, ZS Teresin – 69,2%, ZSR CKU – 61,8%. Dodam, że uczniów technikum w stosunku do licealistów cechuje niższy wskaźnik „przystępowalności” do egzaminu maturalnego. Absolwenci techników niejednokrotnie wychodzą z założenia, że kończąc szkołę mają już określony zawód i nie wszyscy z nich czują się na siłach, by podejść do matury. Skupiają się wyłącznie na egzaminie potwierdzającym kwalifikacje w danym zawodzie.
Rosną nam specjaliści w danych dziedzinach. Dobre wyniki to zasługa ich, ale także kadry pedagogicznej?
Tak, oczywiście. W pięciu naszych szkołach ponadgimnazjalnych uczą nauczyciele bardzo dobrze wykwalifikowani i potrafiący umiejętnie przekazać wiedzę młodemu człowiekowi. W zdecydowanej większości są to nauczyciele mianowani oraz dyplomowani, posiadający wyższy stopień awansu zawodowego. Łącznie w naszych placówkach oświatowych zatrudnionych jest obecnie 377 pedagogów, w tym 107 mianowanych i 213 dyplomowanych.
Tymczasem sytuacja finansowa powiatu jest, co tu dużo mówiąc, po prostu nie do pozazdroszczenia.
Trzeba przyznać, że w tym roku, jeśli chodzi o wydatki na oświatę to sytuacja jest bardzo trudna. Mamy niż demograficzny, co powoduje, że każdego roku do naszych szkół przyjmujemy około stu uczniów mniej. A to oznacza, że subwencja oświatowa zmniejsza się tym samym o ok. 500 tys. złotych rocznie, zaś koszty typu: utrzymanie obiektów oświatowych i personelu pomocniczego, pozostają na tym samym poziomie. Tymczasem większy problem, który dotyczy nas jest zgoła inny.
I wiąże się…
Niejednokrotnie już to podkreślaliśmy, że największą bolączką jest zwrot subwencji oświatowej. Mieliśmy kontrolę z Ministerstwa Finansów, weryfikacji podlegały lata 2011, 2012, 2013 oraz 2014, a więc okres całej poprzedniej kadencji powiatowego samorządu. Kontrola wykazała, że podając liczbę uczniów będącą podstawą do wypłacenia subwencji oświatowej, radykalnie ją zawyżano, co dało efekt w postaci otrzymania wyższej subwencji niż być powinna.
Dlaczego Pana zdaniem dochodziło do takich sytuacji? Czyżby nie potrafiono dokładnie policzyć ilu uczniów liczyły poszczególne szkoły?
Trudno mi jednoznacznie wypowiedzieć się na temat przyczyn takiego stanu rzeczy, ale jestem pewien, że zdawano sobie z tego doskonale sprawę, że większa liczba wykazanych uczniów to tym samym więcej pieniędzy.
Proszę powiedzieć, o jakie kwoty chodzi?
Po wnikliwej analizie okazało się, że powiat musi zwrócić za te cztery lata aż ok. 6 milionów złotych. To ogromna kwota. Przyznam, że szczególnie chodzi tu o Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy w Załuskowie, mówiąc wprost, zawyżano tu ilość wychowanek. Oczywiście, odwoływaliśmy się od tej decyzji, zwracaliśmy się o możliwość umorzenia postępowania, potem o ewentualne rozłożenie tej kwoty na system ratalny. Jednak spotykaliśmy się z opinią, że mogło to być zamierzone działanie, co oznacza, że środki finansowe muszą być bezapelacyjnie zwrócone. I to jest właśnie przyczyna największych naszych trudności związanych z powiatową oświatą. Od 2015 roku ilość wychowanków jest rzetelnie sprawdzana, ale tym samym subwencja wychodzi nam o ok. 1,5 mln złotych mniejsza, musimy więc rządzić się tym, co mamy. Zaznaczę przy tym, że powiat w przeciwieństwie do miasta czy gminy nie ma dochodów własnych, a przecież mamy szereg innych zadań ustawowych, z których musimy się wywiązywać. Mam tu na myśli chociażby inwestycje drogowe, utrzymanie tych dróg oraz ich naprawa, a przypomnę, że dróg powiatowych mamy 270 kilometrów. Do tego dochodzą inne zadania inwestycyjne, jak również bieżące remonty budynków szkolnych i innych placówek powiatowych. Pragnę również podkreślić, że w tym roku, dokładnie w październiku dołożyliśmy do oświaty 300 tys. zł. Na najbliższej sesji planowane jest przesunięcie budżetowe w wysokości 1,7 mln zł. W międzyczasie nastąpił już zwrot 460 tys. złotych niesłusznie pobranej subwencji oświatowej, czyli w sumie 2,5 mln złotych dodatkowych kosztów. I taki stan będzie się niestety powtarzał. Efektem jest właśnie bardzo trudna sytuacja finansowa, której musimy stawić czoła, a której źródła dopatrywać należy się w poczynaniach poprzednich władz powiatowych.
Mimo trudności powiat docenia świetne wyniki swoich uczniów, nie tak dawno wręczone zostały stypendia starosty, jakie to były kwoty?
Znalezienie środków dla najlepszych uczniów stanowiło dla nas priorytet. Zawsze powtarzaliśmy, że w szkole najważniejszy jest uczeń i tych wyróżniających się trzeba nagradzać, bo bezdyskusyjnie na to zasługują. Uczniowie nie mogą odczuć tej trudnej sytuacji w oświacie. Musimy im zapełnić jak najlepsze warunki do edukacji. Stąd też nie zamierzamy rezygnować z przyznawania stypendiów. W tym roku mamy 69 wybitnych uczniów, a stypendia przyznane zostały za osiągnięcia w nauce, jak i w sporcie. Dodam, że jest to kwota 170 złotych miesięcznie wypłacana przez okres kolejnych dziesięciu miesięcy. W skali całego powiatu daje to nam łączna kwotę ponad 117 tys. złotych. To sporo, ale Zarząd Powiatu nie ma żadnych wątpliwości, że warto w ten sposób docenić i zachęcić do nauki naszą młodzież.
Młodzież to jedno, ale są też nauczyciele. Nie tak dawno pedagodzy mieli swoje święto, tym razem chyba zabrakło dla nich nagród?
Jest mi bardzo przykro, że podczas tegorocznego Dnia Edukacji Narodowej nie zostały wypłacone nagrody. Jest to wynikiem wspomnianej sytuacji oświatowej sochaczewskiego powiatu. Dla wszystkich zatrudnionych w szkołach pracowników istotną sprawą są miesięczne wynagrodzenia wypłacane terminowo. I samorząd musi mieć to przede wszystkim na uwadze. Środki na to muszą być zabezpieczone. Wypłacamy regularnie pensje, a temat nagród dla nauczycieli i pracowników oświaty nie jest dla nas zamknięty i chcemy do niego niebawem powrócić. W tej chwili nie jestem w stanie powiedzieć, czy te nagrody na pewno będą, ale gdy tylko pojawią się możliwości i środki, to naszym celem będzie przeznaczenie ich dla nauczycieli, bo na pewno na to zasługują.
Tymczasem radni poprzedniej kadencji wytykają władzom powiatu brak troski o środowisko oświatowe. Zarzut ten tyczy się głównie radnych związanych z oświatą, a zasiadających w Zarządzie Powiatu.
Kiedy jako radny opozycyjny w 2012 roku byłem jednym z inicjatorów zwołania sesji nadzwyczajnej dotyczącej źle prowadzonej inwestycji w ZSR CKU, w wyniku której zostały zalane pomieszczenia szkolne oraz fatalnej sytuacji w powiatowej oświacie, nie sądziłem, że może przyjąć ona jeszcze gorszy wymiar. Wówczas nauczyciele też nie otrzymali nagród w swoje święto. Nie wypłacono też stypendiów dla najzdolniejszych uczniów. Negowałem wtedy decyzję ówczesnego Zarządu Powiatu, stając w obronie nauczycieli i uczniów. Tamtej sytuacji nie sposób porównać z obecną. To my, płacimy dziś za błędy poprzedników, którzy nie potrafili właściwie oszacować liczby uczniów. Obecnie jesteśmy w dużo gorszej sytuacji niż wtedy, a mimo to wypłacamy regularnie stypendia uczniom i pensje pracownikom oświaty mimo 6-milionowego zadłużenia, jakie nas zastało po poprzedniej władzy.
ZOBACZ GALERIE