05-12-2016 12:06
NFZ zaproponował powiatowym szpitalom kontrakty na podobnych warunkach, co obecnie. Z taką decyzją nie zgadzają się placówki, w tym dyrekcja naszego Szpitala Powiatowego w Sochaczewie. Dyrektorzy chcą zwiększenia kontraktów o co najmniej 10% w związku z m.in. podniesieniem przez rząd od 2017 r. płacy minimalnej i stawki godzinowej.
Nienajlepsze prognozy
Szpitale dostaną pieniądze na 2017 rok według wykonania za ubiegły rok – a dokładnie za I półrocze 2016 r. Propozycja ta jest na poziomie niezadawalającym. Obecnie wysokość ceny jednego punktu wynosi 52 zł. Dyrektor sochaczewskiego szpitala, Piotr Szenk uważa, że 57 zł to stawka minimalna, która po urealnieniu wszystkich kosztów, pozwoli na, w miarę sprawne, funkcjonowanie kierowanej przez niego placówki. Jeśli chodzi o finansowanie szpitali, to propozycja rządu zakłada też odstąpienie od płacenia za pojedyncze procedury na rzecz finansowania w formie ryczałtu.
Jednak propozycje kontraktu z NFZ na pierwsze półrocze 2017 roku to nie jedyny problem, z którym boryka się dyrekcja naszego szpitala. Tworzenie map potrzeb zdrowotnych, projekt dotyczący sieci szpitali i planowana zmiana zasad finansowania lecznic - te kwestie wzbudzają ostatnio wiele kontrowersji i emocji w środowisku medycznym, między innymi wśród zarządzającymi szpitalami. Druga połowa roku to zapowiadana propozycja wprowadzenia sieci szpitali. Zmieni się system funkcjonowania szpitali a to oznacza, że zgodnie z projektem ustawy przestanie u nas istnieć oddział ortopedii.
Finansowanie
Propozycja planów finansowania na proponowanym poziomie dla sochaczewskiego szpitala jest niesatysfakcjonująca. Co może to oznaczać dla pacjenta? – Zmniejszenie dostępności do usług, większe kolejki do specjalistów – odpowiada dyr. Szenk. - Podstawowy problem, dlaczego tych pieniędzy jest za mało, to taki, że weszła regulacja o zwiększeniu pensji minimalnej. W skali roku w sochaczewskim szpitalu to będzie 800 tysięcy złotych – mówi P. Szenk. To słuszna decyzja, jak uważa dyrektor, jednak, szpital z NFZ nie dostanie żadnych środków na pokrycie tego wydatku. - Zgadzam się z decyzją rządu o podniesieniu płacy minimalnej do 2 tys. złotych. Jednak jako zakład finansowany w 100% z pieniędzy centralnych, każe mi się zapłacić, i słusznie, ludziom, lecz nie mam skąd tych środków wziąć. W szpitalu pracuje ok. 600 osób, z czego 70% pieniędzy przeznacza się na wynagrodzenia. Niewielka ilość zostaje na utrzymanie szpitala, ogrzewanie, wodę, leki – a są to koszty, które ciągle wzrastają. Fundusz tego nie dostrzega. A oszczędzać już nie ma na czymś – zauważa dyr. P. Szenk. - Szpital będzie funkcjonował w niezmienionym zarysie. Wszystkie poradnie i oddziały będą nadal przyjmować pacjentów, choć w zakresie chirurgii ogólnej zaproponowano nam mniejszy kontrakt – dodaje dyrektor.
Sieć szpitali
Sześć rodzajów szpitali: I stopnia (głównie powiatowe), II (wojewódzkie) i III – wielospecjalistyczne, a także onkologiczne i pulmonologiczne, pediatryczne i ogólnopolskie znajdą się w tzw. sieci szpitali z gwarancją finansowania z budżetu. Tak zakłada projekt ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, który jest już po konsultacjach społecznych. Włączenie najpotrzebniejszych, zdaniem ministerstwa, placówek do sieci ma gwarantować pacjentom dostęp do świadczeń zdrowotnych, a szpitalom publicznym – zwolnienie z obowiązku walki o kontrakty z NFZ. Projekt przewiduje odstąpienie od finansowania pojedynczych procedur na rzecz ryczałtu obejmującego całość opieki.
Podstawowym warunkiem wejścia do sieci będzie posiadanie od minimum 2 lat kontraktu na izbę przyjęć lub oddział ratunkowy. Trzeba mieć też co najmniej 2 z 5 oddziałów: internę, chirurgię ogólną, położnictwo, neonatologię i pediatrię. W przypadku pozostałych oddziałów szpitale będą musiały starać się o kontrakt, przystępując do konkursu. Szpitale, spełniające kryteria kwalifikacyjne określone w ustawie i projekcie rozporządzenia, utworzą tzw. system podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej. Na funkcjonowanie tego systemu będzie przeznaczone ok. 85% środków, z których obecnie jest finansowane leczenie szpitalne.
Szpital bez ortopedii
Nasz szpital będzie w I stopniu referencyjności. Co to oznacza? - Otóż to, że dostaniemy pieniądze ryczałtowe za 6 z 7 funkcjonujących w szpitalu oddziałów. Wyjątkiem jest ortopedia – informuje dyr. Szenk. - Zgodnie z tym projektem ustawy nasza ortopedia przestaje istnieć z dniem 1 sierpnia 2017 r. Część procedur można będzie wykonywać w katalogu procedur chirurgicznych. Z panią starostą Jolantą Gonta byliśmy w tej sprawie u ministra zdrowia, Konstantego Radziwiłła, który wyraził swoje wątpliwości co do tego, by ortopedię rzeczywiście zamknąć. Obecnie szukają rozwiązań systemowych, by temu być może zapobiec. Na 30 szpitali powiatowych na Mazowszu jesteśmy wraz z trzema innymi, które mają na tak wysokim poziomie te oddziały. Szkolimy na oddziale specjalistów, mamy czterech rezydentów, którzy uczą się ortopedii. Gdzie trafią więc potencjalni pacjenci wówczas? Tego niestety nikt nie wie…
Jednym z pomysłów na utrzymanie tego oddziału jest przeprowadzenie konkursu na kompleksową opiekę pacjenta z endoprotezą. Ale co wtedy? - Będę utrzymywał oddział, który będzie robił tylko endoprotezy a pozostałe zabiegi w chirurgii? Nie będziemy mogli wtedy robić np. wiązadeł krzyżowych czy złożonych operacji ortopedycznych – pyta dyrektor szpitala, i dodaje, że najsensowniejszym rozwiązaniem byłaby możliwość dla naszego szpitala startowania w konkursie na ortopedię w pełnym zakresie. Część procedur teoretycznie będzie można wykonywać w ramach chirurgii. Nie będzie wtedy ostrego dyżuru ortopedycznego na przykład. A szkoda, by ten oddział zniknął, bo cieszy się dobrą opinią, powiat sochaczewski może się nim pochwalić.
Podczas spotkania z ministrem zdrowia starosta Jolanta Gonta wyraziła swoje zaniepokojenie losami pacjentów z terenu naszego powiaty. Liczymy, że słowa samorządowców będą brane pod uwagę.
ZOBACZ GALERIE