19-12-2016 12:19
Wojtek Malicha i Sebastian Hennig to dwaj podróżnicy, którzy dali się ponieść przygodzie i udali się w podróż do Ameryki Środkowej i Południowej. 15 grudnia w Kramnicach Miejskich na zaproszenie Miejskiej Biblioteki Publicznej w Sochaczewie prezentowali wszystkim przybyłym - w tym drugim klasom liceum z Osiemdziesiątki - swoją niedawno wydaną książkę „Aventurę”, której tytuł po przetłumaczeniu na język polski oznacza “przygodę”.
Prawdopodobnie każdy kiedyś choć raz pomyślał, że chciałby wyjechać w podróż do miejsc, które większość z nas zna tylko ze zdjęć. Rzucić wszystko i wyruszyć na fascynującą wyprawę pełną przygód. Oczywiście, u większości z nas kończy się to na marzeniach, są jednak ludzie, którzy mają chęć i odwagę, aby sprawić, że staną się one rzeczywistością.
Wojtek Malicha i Sebastian Hennig to dwaj podróżnicy, którzy dali się ponieść zewowi przygody i udali się w podróż do Ameryki Środkowej i Południowej. Piętnastego grudnia w Kramnicach Miejskich prezentowali wszystkim przybyłym - w tym drugim klasom liceum Osiemdziesiątki - swoją niedawno wydaną książkę: „Aventurę”, której tytuł po przetłumaczeniu na język polski oznacza “przygodę”. Na spotkaniu przybliżyli nieco jej zawartość - opowiedzieli w dużym skrócie o wyprawie, jaką odbyli. Brak pieniędzy na wyprawę jest prawdopodobnie dla nich jedynie śmieszną wymówką - obaj przemierzyli dwanaście krajów, mając niemal puste kieszenie. Na jedzenie i nocleg zarabiali pracując w restauracjach lub robiąc zdjęcia polaroidami dla turystów. Oczywiście nie była to wycieczka pełna wygód i luksusów - czasem zmuszeni byli spać na ziemi, bywało też, że nie mieli co jeść. Nie mogli jednak narzekać na nudę; spotykało ich naprawdę wiele przygód, które z zapałem starali się przybliżyć widzom na spotkaniu. Poznali wielu nowych ludzi, z którymi po dziś dzień utrzymują kontakt; zdarzyło im się nawet, że na drugim końcu świata spotykali swoich znajomych. Dowiedzieli się wiele o mieszkańcach Ameryk i poznali ich podejście do Polaków; często z powodu swojego pochodzenia spotykali się tam z ciepłym przyjęciem. Tubylcy najbardziej kojarzą nasz kraj z osobą papieża Jana Pawła II, który wiele dla nich znaczy i obdarzają go, jak zauważył jeden z podróżników, być może jeszcze większym szacunkiem niż jego rodacy. Podczas podróży podziwiali widoki, a przede wszystkim malownicze zachody słońca na plażach. Aby móc podziwiać niektóre z nich lub dostać się do zabytków, do których cena wstępu przekraczała ich możliwości, niejednokrotnie musieli wykazać się sprytem i pomysłowością. Te dwie cechy przydawały im się także, gdy wpadali w kłopoty. Borykali się z problemami, z których czasem wydawałoby się, że nie ma wyjścia; oprócz głodu i braku miejsca do spania, podróżnikom groziła w pewnym momencie deportacja z jednego z krajów, a nawet przez przypadek zadarli z mafią i z trudem udało im się ujść cało.
Podróżnicy pokazali widzom film składający się z nagrań, jakie udało im się wykonać podczas podróży. Było to podsumowanie tego, o czym publiczność usłyszała. Potem przyszedł czas na konkurs; widzowie, którzy uważnie słuchali, mogli wygrać unikalny breloczek w kształcie Ameryki Południowej, zdjęcie z polaroidu, a nawet książkę - “Aventura”.
Większość widowni świetnie bawiła się podczas prezentacji, dlatego też łatwo można założyć, że książka, wzbogacona o inne przygody podróżników będzie równie ciekawa, o ile nie ciekawsza. Ci, których zabrakło na spotkaniu nie muszą się więc martwić - zawsze można to nadrobić, sięgając po Aventurę. Jeśli jesteś spragniony przygód i nudzi cię już monotonia życia, to z pewnością książka dla ciebie.
Weronika Krawczyk
ZOBACZ GALERIE