Aldona Szymańska - siła, determinacja i konsekwencja
30-11-2011 08:27
A
A
A
Rozmowa z dyrektor Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego „Dom na Szlaku” im. gen. Tadeusza Kutrzeby w Załuskowie - Aldoną Szymańską
Funkcję dyrektora Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego sprawuje pani od niedawna, ale z ośrodkiem związana jest znacznie dłużej?
- Od 16 marca pełniłam obowiązki dyrektora, a funkcję dyrektora sprawuję od 1 czerwca 2011 r. Zarząd Powiatu w kwietniu ogłosił konkurs na to stanowisko i w wyniku przeprowadzonej procedury konkursowej została mi powierzona ta funkcja. Natomiast z ośrodkiem jestem związana od 18 lat. Zaczynałam w ówczesnym Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym na stanowisku wychowawcy internatu. Specyfika pracy była wtedy trochę inna, gdyż była to placówka koedukacyjna, obecnie jest to ośrodek jedynie dla dziewcząt.
Jak długo funkcjonuje placówka w Załuskowie?
- Od 1969 r., czyli 42 lata. Początkowo jako Państwowy Zakład Wychowawczy. Placówka była wielokrotnie przekształcana, m.in. w Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy, następnie w Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla młodzieży z normą intelektualną, a w 2007 roku z Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii przekształcono go w istniejący do dziś Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy.
Jaki cel i zadania wynikają z funkcjonowania tego rodzaju placówki w naszym powiecie?
- Eliminowanie przyczyn i przejawów niedostosowania społecznego oraz przygotowanie dziewcząt do życia zgodnego z obowiązującymi normami społecznymi i prawnymi. Przede wszystkim, dziewczęta są tu, żeby kontynuować naukę, bo w miejscu zamieszkania niestety nie uczęszczały do szkół. Można powiedzieć, że ponad 90% przebywających u nas dziewcząt, nie realizowała obowiązku szkolnego. Z tego powodu znajdują się w naszej placówce. Dodatkowo dochodzą do tego popełniane przez nie czyny zabronione prawem.
Jaka jest procedura prawna trafienia do MOW-u?
- Do Ośrodka trafiają wyłącznie dziewczęta wobec, których sądy rodzinne zastosowały środek wychowawczy w postaci umieszczenia w MOW. Główny powód to niedostosowanie społeczne. Nieletnie w naszym Ośrodku umieszczane są na czas określony, zwykle do ukończenia gimnazjum, ponieważ placówka nie dysponuje szkołą ponadgimnazjalną. Mamy tu szkołę podstawową i gimnazjum. Sąd decyduje o umieszczeniu i długości pobytu dziecka w placówce, natomiast Ośrodek Rozwoju Edukacji w Warszawie, gdzie znajduje się centralny system kierowania nieletnich do placówek kieruje nieletnie do konkretnych ośrodków. Zwykle stosuje się umieszczenie w placówce, w dalszej odległości od domu, aby utrudnić kontakt nieletnich ze środowiskiem rówieśniczym, które miało na nie niekorzystny wpływ.
Ile obecnie przebywa dziewcząt w ośrodku?
- Placówka jest przeznaczona dla 75 dziewcząt, obecnie z powiatu sochaczewskiego nie ma żadnej. W poprzednich latach były 2, z czego jedna ze względu na częste ucieczki została przeniesiona do innego, odleglejszego ośrodka, druga zaś w czerwcu br. ukończyła gimnazjum i kontynuuje naukę w innej placówce. Jak już wspomniałam jest taka tendencja, iż dziewczęta umieszcza się raczej dalej od miejsca zamieszkania, ale decyduje o tym centralny system kierowania, który wyłania aktualnie wolne miejsce i tam umieszcza osobę. W ubiegłym roku szkolnym, tj. pod koniec czerwca w naszym ośrodku przebywało 69 wychowanek. Obecnie jest ich nieco mniej, gdyż wrzesień, październik to czas, kiedy dziewczyny po 2 miesiącach wakacji w domu mają problem, by wrócić do placówki. Ukrywają się, ciężko jest je doprowadzić. Dodatkowo z powodu zmian w przepisach, które spowodowały przekształcenie się niektórych działających MOS-ów w MOW obecnie liczba miejsc w placówkach takich jak nasza jest wystarczająca, w związku z tym liczba wskazań na etapie gimnazjalnym nieznacznie zmalała. W Polsce znajduje obecnie 78 młodzieżowych ośrodków wychowawczych, natomiast takich jak nasz, czyli dla dziewcząt 16. Wiek wychowanek w MOW to 12-18 lat, średnia wieku u nas to 15 lat.
Na jak długo i za jakie przewinienia są tu kierowane?
- Okres pobytu nieletnich jest bardzo zróżnicowany i zależy m. in. od wieku, w jakim trafiają wychowanki. Bywa tak, że dziewczynka jest przyjmowana do Ośrodka na 2-3 miesiące przed ukończeniem 18 roku życia. Z chwilą, kiedy staje się pełnoletnia może opuścić placówkę. Czasem dziewczęta trafiają do ośrodka w II semestrze do III klasy gimnazjum, a w czerwcu otrzymują świadectwo i wtedy pobyt u nas trwa zaledwie kilka miesięcy. Ale bywa i tak, że jest to okres 4 czy 5 lat. Maksymalnie mogą w naszym ośrodku przebywać 6 lat, jednak przeciętnie to 3 lata. Najczęstsze przewinienia to: nie realizowanie obowiązku szkolnego i popełnianie czynów zabronionych.
Jak wygląda przeciętny dzień z życia podopiecznej MOW-u?
- W dni nauki szkolnej zajęcia poranne rozpoczynają się pobudką o 6.00, następnie gimnastyka, toaleta, sprzątanie sal, a o 7.30 śniadanie. Od 8.00 do 13.30 dziewczęta są w szkole, uczestniczą w zajęciach lekcyjnych. Po lekcjach udają się na obiad. Po krótkim odpoczynku uczestniczą w zajęciach pozalekcyjnych w internacie: resocjalizacyjnych, terapeutycznych, relaksacyjnych, sportowych, rekreacyjnych. Jeśli aura nie sprzyja są to zajęcia świetlicowe, np. zajęcia plastyczne, oglądanie telewizji, itp. Ośrodek posiada bardzo dobrze wyposażone pracownie: plastyczną, fryzjerską, kulinarną oraz salę relaksacyjną. Dziewczyny bardzo chętnie uczestniczą w zajęciach organizowanych w ramach kółka fryzjerskiego. Nie mniejszym zainteresowaniem cieszą się zajęcia plastyczne i kulinarne. Mam już kolejne pomysły na realizację przedsięwzięć, które w przyszłości mogłyby się przydać dziewczynom i przygotować je do konkretnego zawodu. Niestety wdrożenie tych pomysłów w życie wymaga zarówno czasu jak i nie małych nakładów finansowych. Może w przyszłości uda nam się pozyskać jakieś środki pozabudżetowe, są różne granty, programy unijne, którymi nie ukrywam, bardzo się interesuję.
A wracając do planu dnia to o 16.30 mieszkanki mają naukę własną, która trwa do 18.30. Lekcje dziewczęta odrabiają z wychowawcami. Kolacja jest o 18.30, a po niej zaczynają się zajęcia wieczorne, cisza nocna rozpoczyna się o 21.00. Dziewczęta mieszkają w pokojach 6-cio osobowych. Do niedawna w pokoju były po 3-4 osoby, w tej chwili mamy 6 grup, więc pokoje są 6-osobowe.
W ośrodku działają sekcje i kółka zainteresowań, dziewczyny uczestniczą m.in. w sekcji ogrodniczej i w sezonie od wiosny do jesieni uprawiają warzywa, turystyczno-krajoznawczej, wolontariatu. W poniedziałki organizujemy wyjazdy na basen, są też wyprawy do kina czy teatru. W najbliższym czasie planujemy odwiedzenie telewizji polskiej, mamy szansę udziału w nagraniu programu “Szansa na Sukces”. Dziewczyny są również bardzo zaangażowane w życie lokalnego środowiska. Często przygotowują część artystyczną na różnego typu lokalne wydarzenia, uczestniczą w rajdach, aktywnie działa również drużyna harcerska „Ostoja”. Biorą udział w wycieczkach rowerowych, sportowych i konkursach. W ubiegłym roku mieliśmy laureatki konkursów wojewódzkich, 2 lata temu dziewczynka zajęła I miejsce w ogólnopolskim konkursie, wygrywając wycieczkę dla całej klasy.
Praca w takim ośrodku wymaga dodatkowych predyspozycji, umiejętności i wykształcenia?
- Wymagania są coraz większe. Jeżeli chodzi o kwalifikacje nauczycieli, niezbędne jest posiadanie kwalifikacji do nauczania danego przedmiotu oraz dodatkowo resocjalizacja. Do pracy w internacie konieczne jest ukończenie studiów wyższych w zakresie pedagogiki resocjalizacyjnej. Na pewno konieczne są odpowiednie predyspozycje, w zasadzie to jest podstawa. Liczy się przede wszystkim postawa nauczyciela, jego motywacja, cechy charakteru. Z doświadczenia wiem, że kwalifikacje nie zawsze idą w parze z umiejętnościami. Zdarzają się takie przypadki, kiedy osoba nie mająca wymaganych kwalifikacji, która podjęła u nas pracę w zastępstwie za jakiegoś nauczyciela, sprawdziła się doskonale. Trzeba niewątpliwie umieć dotrzeć do tych dziewczyn, coś im zaoferować. Siła, determinacja, konsekwencja to bardzo ważne cechy w tego typu pracy. Podstawą jest jednak konsekwencja, stawianie jasnych i konkretnych wymagań oraz ich egzekwowanie.
Pracuje pani tu już wiele lat i ma obraz tej młodzieży. Czy obecnie jest bardziej zdeprawowana?
- Nie można tego uogólnić. Na przestrzeni lat w naszym kraju dokonało się wiele zmian a wraz z nimi pojawiły się nowe problemy społeczne, których wcześniej nie było lub występowały na mniejszą skalę. Kiedyś dzieci trafiające do nas pochodziły głównie z rodzin dysfunkcyjnych. Obecnie nie jest to regułą. Odkąd są tu tylko dziewczęta jest nieco inaczej, wcześniej był tu ośrodek koedukacyjny, więc problemy też były innego typu. Dodatkowo pojawiają się nowe zagrożenia i nowe problemy, takie jak np. ucieczki nieletnich za granicę, coraz częściej występujące ciąże nieletnich - dla niektórych dziewczyn jest to niekiedy ,,sposób’’ na wyjście z placówki.
rozm. Anna Syperek
ZOBACZ GALERIE